3 września ma ruszyć proces ws. śmierci niespełna dwuletniego Szymonka z Będzina – dowiedziała się TVN24. Za śmierć chłopca odpowiedzą przed sądem jego rodzice.
Akt oskarżenia dotyczy matki dziecka, 41-letniej Beaty Ch., i jej konkubenta, ojca Szymona, 42-letniego Jarosława R.
Prokuratorzy ustalili, że 24 lutego 2010 roku chłopiec został wielokrotnie uderzony przez ojca, w wyniku czego doszło do pęknięcia jelita cienkiego dziecka.
Szymon umierał trzy dni. Po uderzeniu w brzuch jego stan pogarszał się z minuty na minutę - gorączkował, wymiotował, miał biegunkę i nie przyjmował pokarmu.
Rodzice nie wezwali jednak pogotowia. Kiedy stwierdzili jego śmierć, próbowali go reanimować, ale było już za późno - wskazuje prokuratura.
Nie przyznają się do zabójstwa
Po porzuceniu zwłok rodzice z dwójką dzieci wyjechali na kilka dni do innego miasta. Po powrocie ukrywali się we własnym mieszkaniu, informując bliskich, że są gdzie indziej. Żeby uniknąć ujawnienia zbrodni, gdy zaczęły napływać wezwania do szczepienia chłopca, rodzice przenieśli jego dokumentację do innej przychodni, a następnie Beata Ch. przyprowadziła do niej swego wnuka. Rodzice Szymona odpowiedzą przed sądem także za składanie fałszywych oświadczeń w będzińskim magistracie, dzięki czemu mieli wyłudzić świadczenia socjalne w wysokości blisko 4 tys. zł. Rodzice Szymona nie przyznają się do zabójstwa. Wzajemnie obciążają się winą. Przyznają się natomiast, że składali fałszywe oświadczenia i wyłudzali pieniądze. Oboje zostali zbadani przez biegłych. Są w pełni poczytalni.
Chcą przesłuchania 36 świadków
Po znalezieniu ciała dziecka bielska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie śmierci. W kwietniu ub.r. zostało umorzone, gdyż nie wykryto sprawców.
Dwa miesiące później do ośrodka pomocy społecznej w Będzinie zgłosiła się osoba, twierdząc, że od dawna nie widziała dziecka sąsiadów. Na pytania o nieobecność chłopca słyszała, że choruje i jest w szpitalu. Policjanci ustalili, że nikt w tym wieku nie jest hospitalizowany.
Nie ma go też w rodzinnym domu. Znaleźli natomiast jego zdjęcia. Podobieństwo do dziecka, którego ciało zostało znalezione w Cieszynie, było uderzające. Krótko potem zatrzymano rodziców chłopca i wszczęto przeciw nim postępowanie. Od tego czasu przebywają w areszcie. Podczas śledztwa prokuratorzy przesłuchali blisko 200 osób, głównie podczas prób ustalenia tożsamości dziecka. Bielscy śledczy wnioskują w akcie oskarżenia o przesłuchanie przed sądem 36 świadków.
Autor: mac//kdj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn 24