- Z pogłębiającym się zdumieniem odbieram słowa premiera - tak prezydent Lech Kaczyński komentuje słowa Donalda Tuska tłumaczącego, że nie poczekał na opinię prezydenta w sprawie powołania szefów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Wywiadu Wojskowego, bo nie miał takiego obowiązku.
"Gdybym miał obowiązek czekać, to istniałoby ryzyko blokowania w ten sposób nawet przez dwa, czy trzy lata" - mówił Tusk.
- W ustawie jest napisane, że decyzja następuje po zaopiniowaniu przez prezydenta - mówił prezydent. - Dla Donalda Tuska nie ma to żadnego znaczenia. Mam generalne pytanie o o znaczenie dla obecnego rządu porządku prawnego. Czy jest ważny tylko wtedy, gdy jest na rękę rządowi czy także w innych przypadkach? - pytał Lech Kaczyński.
Sikorski powinien konsultować "zasadnicze zwroty w polityce" Prezydent Lech Kaczyński zaapelował do szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego, by "konsultował z głową państwa zasadnicze zwroty w polityce zagranicznej".
- Przy całym szacunku, który żywię dla ministra Sikorskiego i sympatii, ja bym apelował, żeby zasadnicze zwroty w polityce polskiej dokonywał po konsultacji z głową państwa - powiedział prezydent na wtorkowej konferencji prasowej.
Lech Kaczyński w ten sposób odniósł się do wtorkowego apelu Sikorskiego do szefowej Kancelarii Prezydenta Anny Fotygi, by "nie podcinała pozycji negocjacyjnej rządu w rozmowach z USA ws. tarczy antyrakietowej".
"Bardzo proszę panią minister Fotygę i prosiłem już pana prezydenta, aby swoją podwładną przywołał do porządku. Rząd ma pewną pozycję negocjacyjną w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi i bardzo proszę, aby pani minister Fotyga tej polskiej pozycji negocjacyjnej nie podcinała" - powiedział Sikorski we wtorek w Radiu ZET.
Dodał, że Fotyga "jako ekspert od wyposażenia wojskowego to dla niego nowość".
W zeszłym tygodniu Fotyga przekonywała, że tarcza antyrakietowa "jest w Polsce potrzebna", a modernizacja armii niekoniecznie musi się wiązać z uzyskaniem pomocy od Amerykanów.
Rząd Donald Tuska chce w ramach negocjacji z Amerykanami w sprawie rozmieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej - jak mówi premier - "uzyskać techniczne, czy wojskowe gwarancje zwiększające nasze bezpieczeństwo". Chodzi np. o wzmocnienie polskiej obrony powietrznej rakietami Patriot czy rakietami systemu THAAD.
Ananicz? Mam wątpliwości
- Ze współpracy z Cichockim mam dobre wspomnienia. Jednak co do Ananicza, tak jak do każdego współpracownika Lecha Wałęsy z późnego okresu, mam wątpliwości - powiedział Lech Kaczyński. Prezydent stwierdził też, że nie będzie przeszkadzał w działaniach, które zapoczątkował wczorajszy "Biały szczyt".
Prezydent komentował dzisiejsze nominacje Donalda Tuska, który zgłosił swoje kandydatury na stanowiska związane z bezpieczeństwem państwa. Były dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Jacek Cichocki będzie odpowiadał za służby specjalne w kancelarii premiera. Zaś nowym nowym szefem Agencji Wywiadu zostanie Andrzej Ananicz.
Ten ostatni ma zastąpić Andrzeja Nowka, to nie podoba się Kaczyńskiemu. - Sześć lat temu doszło między mną, a generałem Nowkiem do konfliktu, którego efektem była moja dymisja z stanowiska ministra sprawiedliwości. Ale popierałem jego kandydaturę na stanowisko Agencji Wywiadu. Wynikało to z kwalifikacji Nowka i jego relacji z innymi wywiadami państw zaprzyjaźnionych - powiedział prezydent. Dodał, że kandydatura Ananicza budzi jego wątpliwości.
Co do Jacka Cichockiego prezydent stwierdził, że go zna i dobrze wspomina współpracę z nim.
W Pałacu o służbie zdrowia Skończyły się kolejne konsultacje prezydenta z przedstawicielami służby zdrowia. Lecha Kaczyński powiedział po nich, że mimo serii spotkań, które zapoczątkował wczorajszy "Biały szczyt" nie zrezygnuje z własnych spotkań w tej sprawie.
Kaczyński dodał, że widać bardzo duży podział wewnątrz pracowników służby zdrowia, dlatego konsultacje będą kontynuowane. Jednak nie będzie zwoływał okrągłego stołu o sytuacji w służbie zdrowia. - Chciałem bardzo jasno oświadczyć, że skoro zebrał się szczyt, to ja nie będę prowadził niczego konkurencyjnego, będę tylko prowadzić konsultacje na temat wad systemu - powiedział prezydent, który stwierdził, że ma nadzieję, że dzisiejszy kryzys zostanie zażegnany.
Lech Kaczyński stwierdził, że jest otwarty na kolejne spotkanie z premierem w sprawie służby zdrowia. - ja byłem inicjatorem wszystkim dotychczasowych spotkań, może teraz czas na propozycję z drugiej strony? - mówił prezydent.
O ustawie medialnej Kaczyński nie chciał odpowiedzieć na pytanie czy zawetuje nowelizację ustawy medialnej, która została przygotowana przez PO. jednak ta ustawa jest dla niego niepokojąca. - jest bardzo istotna kwestia, czyli to spór między wartościami a pieniędzmi. Ten projekt stawia pieniądze przed wartościami, co jest zresztą charakterystyczne dla ugrupowania, które ją proponuje, a telewizja publiczna musi pamiętać o swej misji - mówił prezydent.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24