PSL było w sytuacji trudnego wyboru, nie zamierzam wnikać w jego motywację - powiedział prezydent Bronisław Komorowski, odnosząc się do wystawienia przez ludowców swojego kandydata w wyborach prezydenckich. Zaznaczył jednak, że - według sondaży - ma 96 proc. poparcie wyborców tego ugrupowania.
- PSL było według mnie w dość trudnej sytuacji, trudnego wyboru i nie zamierzam wnikać w motywację partii politycznej (...) - mówił prezydent w TOK FM. - Na pewno zostały zważone wszystkie racje, głównie związane z tym, co jest korzystniejsze dla PSL. Dla mnie jest co innego ważne - mianowicie to, że ze wszystkich badań opinii publicznej wynika jednoznacznie, że akurat w kręgu wyborców PSL cieszę się największym zaufaniem, bo sięgającym 96 procent - mówił Komorowski. Dodał, że ma nadzieję, iż jest to "zobowiązujące dla obu stron". Jak wyjaśnił, chodzi o "takie prowadzenie konkurencyjnej kampanii, żeby nie powstawały niepotrzebne rany, nie powstawały niepotrzebne wątpliwości". Pytany, czy nie ma poczucia, że partie polityczne wystawiły w wyborach kandydatów zastępczych, Komorowski powiedział, że być może spowodował to jego model prezydentury i poziom społecznej akceptacji dla niego, który był "elementem zniechęcającym liderów do stawania w szranki". Komorowski powiedział, że cieszy się zaufaniem nie tylko wyborców PO, PSL, ale też 82 proc. wyborców szeroko pojętej lewicy i ok. 50 proc. poparciem wśród wyborców PiS. Dodał, że to zobowiązuje, by tego zaufania nie nadwyrężyć. - To jest wartość nie tylko dla mnie, ale dla urzędu prezydenckiego, bo prezydent powinien być trochę ponad podziałami i skupiać sympatie ludzkie - podkreślił. - Ten poziom zaufania i akceptacji będzie przeczył prymitywnej tezie o partyjności mojej kandydatury, bo ona musi być ze względu na logikę funkcjonowania państwa poparta przez partię polityczną, za co jestem bardzo wdzięczny, ale to nie przekreśla dążenia prezydenta, by starać reprezentować nie interes partyjny, choćby nawet najszlachetniejszy, ale interes całego społeczeństwa - zaznaczył.
Wyborcza taktyka
Prezydent powiedział jednak, że ma poczucie, iż lęk przed porażką spowodował szukanie kandydatów, którym stawia się zadania niezupełnie związane z prezydenturą. - Jedni mają zastąpić prezesa, drudzy utorować drogę do wyborów parlamentarnych, trzeci mają przypomnieć o istnieniu kogoś, jakiejś formacji. To są wszystko względy normalne w demokracji, taka taktyka wyborcza - powiedział Komorowski. Podkreślił jednak, że wybory na prezydenta to jest "ukoronowanie sposobu kształtowania władz państwa polskiego". - To dla mnie trochę kwestia szacunku dla państwa polskiego - powiedział prezydent. - Zastanawiałem się, jak ja bym zareagował, nie mając wystarczającego doświadczenia z zakresu polityki obronnej, zagranicznej, z zakresu legislacji, jak ja bym przyjął propozycję, gdyby ktoś mi ją złożył (...). Jednak mam nadzieję, że bym się zastanowił, czy to może wyjść na dobre Polsce - podkreślił Komorowski. Powtórzył, że po ogłoszeniu przez Marszałka Sejmu terminu wyborów będzie chciał złożyć swoją deklarację w sprawie wyborów. Dopytywany o konwencję PO i czy wówczas można się spodziewać z jego strony wystąpienia programowego, odparł, że "będzie ten moment, kiedy trzeba będzie powiedzieć coś więcej od tego, że chciałbym kontynuować ten model prezydentury, który jak widać zyskał zaufanie i zrozumienie polskiej opinii publicznej. Trzeba będzie w poszczególnych odsłonach mówić o sprawach, które nas czekają".
Z poparciem Platformy
W przyszły piątek Rada Krajowa PO ma udzielić urzędującemu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu poparcia w majowych wyborach. Na posiedzenie Rady został zaproszony Komorowski.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że prezydent prawdopodobnie weźmie udział w spotkaniu Platformy. Marszałek Sejmu ma poinformować o terminie wyborów prezydenckich w środę. Prawdopodobnym terminem wyborów jest 10 maja. Komorowski jeszcze nie zadeklarował zamiaru ubiegania się o reelekcję; mówił, że decyzję w sprawie startu w wyborach będzie chciał przedstawić szybko po ogłoszeniu ich terminu. Do tej pory chęć kandydowania w wyborach prezydenckich zadeklarowało ośmioro kandydatów: Adam Jarubas (PSL), Andrzej Duda (PiS), Magdalena Ogórek (SLD), Janusz Palikot (Twój Ruch), Janusz Korwin-Mikke (kandydat nowo powstałej partii KORWiN), Marian Kowalski (Ruch Narodowy), Anna Grodzka (Zieloni) oraz publicysta i reżyser Grzegorz Braun.
Autor: MAC//tka / Źródło: PAP