Wszystkie kwestie związane z misją, jaką Polska ma do wykonania na szczycie UE, zostały ustalone. Nie ma wątpliwości, że naszej delegacji przewodniczy prezydent i to on zabierze głos w Brukseli - powiedział Piotr Kownacki z Kancelarii Prezydenta po spotkaniu Donalda Tuska z Lechem Kaczyńskim.
Kownacki poinformował, że polska delegacja złożona z prezydenta, premiera i szefa MSZ wyleci do Brukseli jednym samolotem z Gdańska w poniedziałek przed południem. Zapewnił, że wszystko zostało ustalone. Delegacji przewodniczy prezydent i to on przedstawi polskie stanowisko ws. konfliktu gruzińsko-rosyjskiego w Brukseli.
– Będzie jednolite. Nie ma żadnego ryzyka, że będzie jakiś dwugłos - powiedział.
Zapewnił jednocześnie, że o skrajności nie ma mowy, gdyż - jak podkreślił - prezydent nigdy nie mówił o sankcjach wobec Rosji, a wszystkie pojawiające się na ten temat informacje to nic innego, jak spekulacje. – W Brukseli Polska przedstawi jedynie zdecydowane stanowisko – podkreślił.
Kownacki nie wierzy w słowa o Shreku
Wiceszef Kancelarii Prezydenta był zdziwiony pojawiającymi się informacjami o przepychankach w sprawie tego, kto ma przewodniczyć polskiej delegacji. Jak podkreślił, nie może uwierzyć, że szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak mówił, że to Donald Tusk będzie szefem polskiej delegacji w Brukseli.
- Nie wiem dlaczego w mediach ukazały się jakieś rzekome wypowiedzi pana ministra Nowaka. Bo nie wyobrażam się, żeby minister w rządzie i dorosły człowiek mógł coś takiego mówić. To są na pewno jakieś nieporozumienia i przekłamania. Tylko postać z kreskówki mogłaby coś takiego mówić - powiedział Kownacki.
Tymczasem Nowak na niespełna dwie godziny przed spotkaniem w Pałacu Prezydenckim powiedział w Radiu Zet, że to Kancelaria Prezydenta dobijała się do Brukseli. - To jest w Europie niespotykana sytuacja, w której ktoś się dobija, ktoś podskakuje na scenie politycznej i krzyczy: mnie weźcie, mnie wybierzcie na wyjazd do Brukseli. Tak jak w Shreku - powiedział szef gabinetu politycznego premiera. (POSŁUCHAJ)
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24