Jarosław Kaczyński przekonywał słuchaczy Radia Maryja i widzów Telewizji Trwam, że traktat z Lizbony nie niesie niebezpieczeństw dla Polski. Prezes PiS podkreślił, że jest zwolennikiem ratyfikacji dokumentu, ale tylko po jednomyślnej akceptacji wszystkich członków UE. Z reatyfikacją umowy międzynarodowej wciąż zwleka prezydent Lech Kaczyński. Nie zrobili tego także Niemcy i Czesi.
- W żadnym wypadku nie możemy się zgodzić na to, żeby
W żadnym wypadku nie możemy się zgodzić na to, żeby traktat został przyjęty przy podważeniu zasady jednomyślności, bo (...) to by oznaczało, że państwa europejskie tracą niepodległość. Jarosław Kaczyński, PiS
Podkreślił jednocześnie, że w jego ocenie sam Traktat nie odbiera krajom członkowskim atrybutów niepodległości. - Po pierwsze Traktat Lizboński - tego w tej chwili nie ma - przewiduje procedurę wycofania się z UE, czyli jest to organizacja dobrowolna. Po drugie jest tam wiele elementów powodujących, że przy podejmowaniu decyzji uzyskaliśmy pewne zabezpieczenia przed narzuceniem czegoś większemu państwu europejskiemu jakim jest Polska - dodał Kaczyński.
- Stanowisko prezydenta, o ile je dobrze rozumiem, jest w tej chwili takie: póki nie ma zgody irlandzkiej - nie ma czego podpisywać, dlatego że Traktat nie istnieje. Traktat istnieje jeśli jest zgoda wszystkich - dodał.
Czekając na Irlandczyków
13 grudnia 2007 roku przedstawiciele 27 państw członkowskich podpisali Traktat Lizboński. Dokument zakłada m.in. wprowadzenie stanowiska przewodniczącego Unii Europejskiej z 2,5-roczną kadencją oraz unijnego przedstawiciela do spraw zagranicznych, zmniejszenie do 18 członków Komisji Europejskiej (od 2014 roku) oraz ujednolicenie osobowości prawnej UE. Traktat po raz pierwszy reguluje też sposób wychodzenia z Unii Europejskiej państwa, które postanowiłoby ją opuścić.
Umowa miała wejść w życie 1 stycznia 2009 roku, ale została odrzucony przez Irlandię. Z pozostałych krajów Unii z ratyfikacją zwlekają jeszcze Polska, Niemcy i Czechy. W Irlandii referendum w sprawie traktatu zostanie powtórzone.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24