Jeśli dyskusja na temat in vitro w parlamencie będzie ciągle blokowana, to rząd zdecyduje się na szybką ścieżkę administracyjną i wyda odpowiednie decyzje za pomocą rozporządzenia, omijając Sejm - zapowiedział premier Donald Tusk. - Żeby przynajmniej opisać procedurę tak, aby nie było wątpliwości, na przykład decyzją ministra zdrowia - wytłumaczył Tusk.
Tusk dodał, że będzie na ten temat rozmawiał z ministrem Arłukowiczem po powrocie z Brukseli. - Niewykluczone, że podejmiemy tę niewymagającą zgody parlamentu procedurę na mocy rozporządzenia - podkreślił Tusk.
I zaznaczył: - Nie wykluczam, że przerwiemy tę parlamentarną niemoc, klincz pomiędzy lewicą a prawicą, także w obrębie mojego klubu PO.
Częstochowa już ma
Premier złożył tę deklarację komentując decyzję częstochowskich radnych. Zdecydowali oni w czwartek, że miasto będzie dofinansowywać kwotą 3 tys. zł leczenie niepłodności metodą in vitro. Zgodnie z tą decyzją wsparcie finansowe przeznaczone jest tylko dla małżeństw, które nie mogą zrealizować planów rozrodczych przez naturalną koncepcję, są zameldowane na stałe w Częstochowie przynajmniej od roku, a kobieta ma 20-37 lat. Dofinansowanie jest jednorazowe.
Donald Tusk pytany przez dziennikarzy o tę decyzje radnych powiedział, że to jest "raczej polityczna demonstracja grupy rządzącej dzisiaj Częstochową". - Nikomu nie mogę zabronić - jeśli będzie działał zgodnie z prawem - takiej charytatywnej, pomocowej działalności na rzecz finansowania procedury in vitro - powiedział w czwartek w Brukseli. I zaznaczył: - Z mojego punktu widzenia ta manifestacja niczego nie wyjaśnia, bo my naprawdę musimy zgodnie z wolą większości, a nie mniejszości, opracować procedury medyczne. Chociaż to jest procedura wymagająca - wtedy, kiedy ją mamy finansować ze środków publicznych - szczegółowego opisu - powiedział szef rządu. Jak zauważył, obecnie nie ma w parlamencie zgody co do podstawowych elementów takiej procedury.
Autor: mn/tr/k / Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24