Moim zdaniem Trzaskowski wygra w prawyborach z Sikorskim. Obaj to dobrzy kandydaci, ale moim zdaniem Sikorski nie ma szans na wygraną - mówił w TVN24 były minister rolnictwa Artur Balazs. W jego ocenie "dzisiaj sondaże, które pokazują skalę wygranej w drugiej turze kandydata Platformy, o niczym nie świadczą". - Warto wrócić do refleksji związanej z Bronisławem Komorowskim - wskazał.
W Koalicji Obywatelskiej odbywają się w piątek prawybory, które wyłonią kandydata tej formacji na prezydenta. Mierzą się Rafał Trzaskowski i Radosław Sikorski. O przygotowaniach do wyborów prezydenckich mówił w "Jeden na jeden" w TVN24 były minister rolnictwa, były poseł, opozycjonista z czasów PRL Artur Balazs.
Jego zdaniem w Koalicji Obywatelskiej "sprawa już jest przesądzona". - Według mojej oceny i mojej wiedzy o polityce, kandydatem będzie Trzaskowski. Uważam, że w elektoracie Platformy i stronnictw współpracujących z Platformą, wygra Trzaskowski. Wynik Sikorskiego będzie dobry, ale według mnie szans na wygraną nie ma - ocenił Balazs.
Zaznaczył, że "obaj to dobrzy kandydaci". - Sikorski mówi, że on jest kandydatem na czasy wojenne, a Trzaskowski z kolei, że jest już wprawiony w bojach z Prawem i Sprawiedliwością - wskazywał.
Balazs: druga tura wcale nie jest rozstrzygnięta
Dodał, że "trochę żałuje, że kandydatem (KO) nie jest Donald Tusk, ponieważ wtedy można byłoby zjednoczyć w pierwszej turze cały obóz wokół kandydatury Tuska".
- Ja się boję, że wystawienie przez każdą ze stron swojego kandydata wyzwoli taką normalną chęć pokazania ostrej konkurencji. Zbyt ostra konkurencja może spowodować, że ten elektorat w drugiej turze niekoniecznie cały zbierze się wokół kandydatury Trzaskowskiego. Tego się boję i z tego względu Tusk byłby lepszym kandydatem, ale nie warto oglądać się do tyłu - mówił gość TVN24.
- Dzisiaj wszyscy muszą myśleć tak, żeby w drugiej turze udzielić jak największego poparcia i żeby nie zabrakło głosów ze stronnictw towarzyszących w drugiej turze, bo ona wcale nie jest rozstrzygnięta - zaznaczył.
W jego ocenie "dzisiaj sondaże, które pokazują skalę wygranej w drugiej turze kandydata Platformy, o niczym nie świadczą". - Warto wrócić do refleksji związanej z Bronisławem Komorowskim (w 2015 roku, kiedy przegrał w drugiej turze z Dudą - red.) i jak to wyglądało wtedy. Wtedy też uważano, że sprawa jest przesądzona (na korzyść Komorowskiego - red.) - wskazywał Balazs.
Balazs: nie wolno sobie pozwolić na pychę
Podkreślał, że "nie wolno sobie pozwolić na żadne uczucie pychy do ostatniej godziny, do ostatniego dnia kampanii".
- Trzeba wszystko zrobić, żeby kandydat tego obozu wygrał te wybory. (...) Powtórka z czasów rządów PiS będzie miała wymiar dużo głębszy, dużo groźniejszy i będzie dużo dłużej trwała. Taka jest moja diagnoza, taka jest moja wiedza o polityce. Według mnie, w wypadku przegranej, przez dwie czy trzy kadencje obóz demokratyczny się nie pozbiera po tych wyborach - stwierdził.
Jego zdaniem "gdyby wybory prezydenckie wygrał kandydat PiS, możemy oczekiwać w niedługim czasie wyborów parlamentarnych".
- Nowy prezydent z PiS, gdyby tak się zdarzyło, będzie jeszcze dużo trudniejszy od Dudy dla dzisiejszej koalicji rządzącej. Już nic nie będzie można zrobić. Na to też trzeba zwrócić uwagę i o tym pamiętać. Walka jest o wszystko: o przyszłość Polski, o jej stabilność, o jej miejsce w Europie, o jej miejsce na świecie, o demokrację, o to, o co walczyliśmy za czasów komuny - dodał Balazs.
Balazs: oczekiwałby jasnych działań prokuratury w sprawie Pegasusa
Balazs mówił też o inwigilacji Pegasusem i podkreślił, że "w tej sprawie nie wolno wykonać najmniejszego gestu, który powodowałby wrażenie przyzwolenia".
- Mi się wydaje, że komisja śledcza już sobie z tym problemem nie poradzi. Natomiast dziwię się bierności prokuratury. Po tak długim okresie oczekiwałbym jasnych działań prokuratury, która ma dużo więcej instrumentów od komisji śledczej - wskazywał.
- Nawet gdyby był tylko jeden przypadek inwigilacji, wykorzystania służb specjalnych i technik operacyjnych wobec opozycji, to on powinien być absolutnie, konsekwentnie napiętnowany i nikt nie powinien mieć poczucia bezkarności - powtórzył gość TVn24.
Balazs: część obozu demokratycznego wchodzi w buty PiS-u
- Moje główne pretensje w perspektywie ostatnich 4-5 lat do PiS-u polegały na takim totalnym zawłaszczaniu państwa, upartyjnianiu kompletnie wszystkiego i takim scenariuszu, w którym tylko kandydaci PiS mają kwalifikacje na wszystkie ważne stanowiska. Skasowano administrację publiczną w wymiarze bezpartyjnym, tam dla ludzi bezpartyjnych nie było miejsca - wskazywał.
Dodał, że "miał nadzieję, że obóz demokratyczny odbuduje służbę cywilną". - Bardzo się niepokoję tym, że pewna część tego obozu wchodzi w buty PiS-u. To bardzo zły scenariusz. Za ten scenariusz będzie trzeba zapłacić przy wyborach - mówił gość TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24