- Liczę, że dzięki tym stenogramom zdołamy ustalić, jak było rzeczywiście. Wprawdzie nie wiemy jeszcze, jakie materiały zostaną przekazane, ale miejmy nadzieję, że dzięki nimi skończą się wreszcie manipulacje i niejasności - mówi mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym rodziny Kaczyńskich.
Jeszcze w poniedziałek szef MSWiA Jerzy Miller ma przywieźć z Moskwy do Warszawy przywieźć dokumenty potrzebne do wyjaśnienia okoliczności katastrofy samolotu pod Smoleńskiem. W pierwszej kolejności zapoznają się z nimi członkowie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
To nie do końca podoba się Rogalskiemu. - Myślę, że jest to specyficzny tryb. Pierwszym organem, który powinien otrzymać te dokumenty i podjąć decyzję co do ich ujawnienia, jest prokuratura wojskowa. To ona prowadzi śledztwo. Tryb ujawnienia najpierw dokumentów RBN budzi moje wątpliwości – nie kryje Rogalski.
Wątpliwości mecenasa
- Wnioski o udzielenie pomocy prawnej, które wystosowała polska prokuratura wojskowa do strony rosyjskiej, zostały zrealizowane w bardzo małym stopniu. Boję się sytuacji, w której RBN będzie dysponował większą ilością materiałów niż prokuratura - tłumaczy.
Rogalski ma też wątpliwości, czy RBN jest właściwym organem do tego, by ustalić, w jakim zakresie ujawniona publicznie zostanie zawartość czarnych skrzynek prezydenckiego Tu-154.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24