- Jak my szłyśmy, to on już leżał. Oczy miał troszeczkę otwarte. Zapytałyśmy go jak się nazywa, ale na nic nie reagował - opowiada Martyna Prasek, która wraz z przyjaciółką ocaliła życie choremu na cukrzycę mężczyźnie. Tylko one zainteresowały się nim, inni przechodnie myśleli, że jest pijany. Gdyby dziewczęta nie zareagowały, mężczyzna najprawdopodobniej by zmarł. - Dziewczyny wykazały się wzorową postawą - mówi w rozmowie z tvn24.pl dyrektor szkoły Iwona Matysiak.
Całe zdarzenia miało miejsce w marcu. Dwie uczennice trzeciej klasy Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Białobrzegach w woj. mazowieckim wracając ze szkoły spostrzegły leżącego na chodniku człowieka. W pobliżu było wiele osób, ale nikt nie interesował się mężczyzną. - One też początkowo minęły leżącego, ale po chwili wróciły - wspomina dyrektor Matysiak.
Szybka reakcja
Próba nawiązania kontaktu z nieprzytomną osobą nie przyniosła rezultatu. - Natychmiast wyciągnęłam swój glukometr, ponieważ sama od ponad sześciu lat choruję na cukrzycę. Szybciutko wymieniłam igłę w nakłuwaczu i zmierzyłam mu poziom cukru - opowiada reporterowi Faktów TVN Martyna Prasek.
Badanie wykazało bardzo mały poziom cukru. - Poziom cukru był tak niski, że glukometr nic nie wykazał - relacjonuje Prasek. W tym czasie druga z dziewczyn wezwała pogotowie i pobiegła po cukier. - Położyłyśmy mu na usta ten cukier żeby się roztopił i po chwili zaczął kontaktować - opowiada Martyna Olszewska.
- Ten krok okazał się trafiony, bo po chwili zaczął on odzyskiwać przytomność - wspomina Matysiak.
Wzorowe zachowanie
W momencie, gdy na miejsce przyjechała karetka, dziewczęta wiedziały już od chorego, jak się nazywa i na co choruje. - Ratownicy medyczni byli w szoku, że choremu udzielono tak fachowej pomocy - podkreśliła dyrektor szkoły. Mężczyzna trafił do szpitala.
Dziewczyny zostały uhonorowane podczas święta szkoły. Jak mówi Iwona Matysiak, dyrekcja chciała wszystkim pokazać, jak należy postępować w podobnych sytuacjach.
Źródło: tvn24.pl