- Zdarza się, że poważne organizacje popełniają błędy - powiedział w RMF FM Paweł Kowal (PiS) o umieszczeniu działalności Lecha Kaczyńskiego w „sali wstydu” Human Rights Watch. - Często w walce politycznej używa się pomówień i inwektyw. Może takie dotarły do tej organizacji - dodał Kowal.
W sobotę "Dziennik" napisał, że prezydent został napiętnowany przez Human Rights Watch, organizację broniącą praw człowieka, "za odmawianie ludziom szacunku dla ich rodzin". Bezpośrednim powodem było słynne orędzie z gejowską parą małżeńską. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Paweł Kowal przekonywał w RMF FM, że Lech Kaczyński ma na swoim koncie wiele zasług. - Wystarczy wejść na stronę internetową www Kancelarii Prezydenta i porównać konkretne dokonania prezydenta Kaczyńskiego np. z poprzednikiem - mówił Kowal i wymienił: inicjatywy ustawodawcze, Traktat Lizboński, polityka pamięci, odznaczenia, powrót do źródeł - do tych osób, do których nigdy nie dostały odznaczenia.
Miejsce w sali wstydu dla Lecha Kaczyńskiego
Często w walce politycznej używa się pomówień, inwektyw i może takie dotarły do tej organizacji. Ludzie niestety rzadko sięgają do źródeł, czytają tekst, oglądają wystąpienie. Paweł Kowal (PiS)
Na pytanie, dlaczego organizacja broniąca praw człowieka, zarzuciła "odmawianie ludziom szacunku dla ich rodzin", Kowal odpowiedział: - Nie mam żadnej swojej tezy z wyjątkiem tego, że często w walce politycznej używa się także pomówień, inwektyw i może takie dotarły do tej organizacji. Ludzie niestety rzadko sięgają do źródeł, czytają tekst, oglądają wystąpienie.
Źródło: RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Bartłomiej Zborowski