W Mielnie obywatelka Niemiec zostawiła dziecko w rozgrzanym aucie na kilkadziesiąt minut. W tym czasie sama robiła zakupy. Pięcioletnią dziewczynkę wyciągnęli z samochodu policjanci, a matce, która trafiła do aresztu, grozi teraz nawet 5 lat więzienia.
Policja otrzymała wezwanie do auta na parkingu jednego z supermarketów w Mielnie w woj. zachodniopomorskim w niedzielę po południu.
Matka, obywatelka Niemiec, przez kilkadziesiąt minut robiła w tym czasie zakupy. Szyby samochodu były szczelnie zamknięte, dlatego funkcjonariusze, aby dostać się do środka, musieli je wybić.
Matce grozi 5 lat
- Zostanie powołany biegły tłumacz przysięgły, który przedstawi tej kobiecie sytuację, jak również kwalifikację prawną, która może jej grozić - tłumaczyła w niedzielę Monika Kosiec z koszalińskiej policji. - Z uwagi na to, że dziecko przebywało tyle w rozgrzanym pojeździe, może ona odpowiadać z art. 160 (Kodeksu Karnego - przyp. red.), czyli za narażenie na bezpośrednią utratę życia lub zdrowia, za które grozi do 5 lat pozbawienia wolności - dodała.
W poniedziałek policja poinformowała, że kobieta została zatrzymana w areszcie do wyjaśnienia sprawy. Został zabezpieczony monitoring. Z niego wynika, że matka zostawiła dziecko na 50 minut.
Stan: stabilny
Pięcioletnia dziewczynka po akcji policjantów została przewieziona do szpitala. Jej stan był stabilny.
- Dziecko zostało przywiezione przytomne. W stanie dobrym, stabilnym. Bez oznak, które wskazywałyby na udar cieplny. Nie było ani przegrzane, ani odwodnione - wyjaśnił rzecznik szpitala w Koszalinie Cezary Sołowij.
Niezależnie od takiej oceny stanu zdrowia dziecka Sołowij twierdzi, że wezwanie karetki pogotowia było zasadne. - Ostrożności nigdy za wiele. Bardzo dobrze się stało, że została wezwana karetka. Gdyby dziecko dłużej przebywało w tym zamkniętym pudle, to pewnie stan jego byłoby o wiele gorszy - dodał.
Po badaniu ogólnym dziecko zostało wypisane ze szpitala na prośbę rodziców. Teraz jest pod opieką ojca.
Autor: dln\mtom/gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24