Od nowego roku wzrośnie miesięczny ryczałt, jaki posłowie dostają na utrzymanie swoich biur. Z obecnych 10 tys. 150 zł, ryczałt wyniesie 13 tys. 150 zł - zapowiada "Rzeczpospolita"
- Postulaty podwyższenia tego ryczałtu posłowie zgłaszali już od dłuższego czasu -tłumaczy Marek Suski z PiS, szef Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, która zajmuje się potrzebami Sejmu i parlamentarzystów. Suski zwraca uwagę, że limit wydatków na biura nie zmieniał się od wielu lat. W tym czasie w górę poszły zaś nie tylko czynsze, ale również płace pracowników. - Sytuacja jest taka, że z biur poselskich po prostu uciekają nam pracownicy, bo znajdują lepiej płatną pracę. Stażyści, którzy się czegoś nauczą, robią dokładnie to samo - przyznaje. Według niego, posłowie zmuszeni są zamykać filie swoich biur poselskich z powodu rosnących czynszów.
Takie same argumenty podaje rzecznik marszałka Sejmu Witold Lisicki. Ludwik Dorn zaraz po tym, gdy stanął na czele izby, zaczął mówić, że sprawa podniesienia posłom ryczałtów na prowadzenie biur wymaga poważnego rozważenia. - Bez słowa sprzeciwu zaakceptowały to wszystkie kluby poselskie - mówi Lisicki. - Albo demokracja ma funkcjonować normalnie, albo nie - uważa z kolei Ludwik Dorn.
Znacząca podwyżka limitu wydatków na biura jest jednym z istotnych powodów zwiększenia o 68 mln zł przyszłorocznego budżetu na utrzymanie i obsługę posłów, czego domaga się Kancelaria Sejmu. Roczny koszt podniesienia ryczałtów dla 460 posłów to łącznie 16,6 mln zł.
- Sama nieraz szukałam zbędnych wydatków i oszczędności w budżecie Kancelarii Sejmu. W tym wypadku uważam jednak, że te pieniądze warto wydać. Inaczej Sejm i posłowie zostaną bez kadr - podkreśla Krystyna Skowrońska, wiceprzewodnicząca Komisji Regulaminowej z PO.
- Ostateczna decyzja dotycząca podwyżek będzie należeć już do prezydium nowego Sejmu - twierdzi Wacław Martyniuk z SLD. Jak dodaje, ma nadzieję, że podwyżka zostanie zaakceptowana i dzięki niej posłom uda się zatrzymać odpływ kadr.
Z analiz i kontroli, jakie w biurach poselskich przeprowadza Kancelaria Sejmu, wynika, że prawie wszyscy posłowie w całości wydają ryczałty, które dostają z Sejmu. 36 z nich przekracza zaś te limity - czyli do biur dokłada z własnej kieszeni. Zasada w Sejmie jest bowiem taka: nikt nie wnika, ile biur prowadzi poseł i jak wydaje pieniądze. On sam o tym decyduje. Wydatki musi tylko dokumentować fakturami, które rozlicza na koniec kadencji. Jeśli limitu nie wykorzysta, zwraca różnicę do Sejmu. Jeśli jednak go przekroczy, sam musi pokryć nadwyżkę.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24