Mija pół roku od przygotowania przez Jarosława Gowina (PO) projektu ustawy regulującej kwestie bioetyczne, w tym in vitro. Zapisy wzbudziły kontrowersje w samej Platformie, więc projekt trafił do szuflady. Tymczasem z wypracowanych przez Gowina rozwiązań skorzystało, wprowadzając pewne zmiany, PiS. Teraz poseł PO grozi swojej partii, że jeśli ta nic nie zrobi, to gotów jest poprzeć projekt politycznego konkurenta.
Dzisiaj w Polsce można legalnie zabijać ludzkie embriony, handlować nimi, poddawać monstrualnym eksperymentom naukowym. Nie rozumiem, jak polityk deklarujący się jako chrześcijanin może przykładać rękę do utrzymania tego stanu. Jarosława Gowin o Bronisławie Komorowskim
Gdzie dwóch się bije, tam PiS korzysta
Gdy w PO trwały kłótnie, Prawo i Sprawiedliwość przygotowało - na bazie projektu Gowina - własną wersję ustawy o in vitro. - Wzięliśmy najlepsze rozwiązania projektu przygotowanego przez zespół pod kierunkiem posła Gowina - przyznaje w rozmowie z "Dziennikiem" autor projektu PiS, były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha.
Jednak oba projekty różni stanowisko w sprawie tworzenia ludzkich zarodków poza organizmem kobiety. PiS chce całkowitego zakazu takich praktyk, które Platforma (Gowin) dopuszcza.
Gowin cieszy się z naśladownictwa
Jarosław Gowin nie tylko nie zarzuca Piesze plagiatu, ale wręcz zapowiada, że może poprzeć projekt konkurencji. Według niego, lepsze są nawet takie regulacje niż żadne, jak jest obecnie.
- Cieszę się, że ktoś sięgnął do rozwiązań, które uważam za optymalne - mówi w rozmowie z gazetą. Poseł - jak twierdzi - zadowolony jest z inicjatywy Piechy, bo liczy na to, że zgłoszenie projektu przez posłów PiS zmusi PO do zajęcia stanowiska.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24