Relacje gospodarcze, nie historyczne. A jeśli o "trudnej historii", to nie wprost, ale poprzez "krążenie" i "w aurze dnia" - tak mają wyglądać według Sławomira Nowaka rozmowy Donalda Tuska z Władimirem Putinem. Rosyjski premier pojawi się na Westerplatte 1 września, ale o agresję ZSRR na Polskę na pewno nikt go nie zapyta: - Jest masa innych tematów - ucina Nowak.
Rosyjski szef rządu pojawi się w Gdańsku 1 września, by wziąć udział w obchodach 65. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej. Długo nie było pewne czy Putin do Polski przyjedzie i dlatego nasz rząd tym bardziej cieszy się z wizyty.
- Dla nas jest ona oczywiście ważna bo po pierwsze od wielu, wielu lat pan premier złoży wizytę w Polsce. Jest to jakiś dowód na to, że ta polityka ocieplania relacji przynosi skutki. A poza tym ta wizyta jest podwójnie symboliczna, bo będzie (Putin -red.) uczestniczył 1 września w obchodach wybuchu II Wojny Światowej na Westerplatte. To tu zaczął się koszmar, w którym również Rosjanie ponieśli dużą ofiarę - zaznaczał szef gabinetu politycznego premiera na antenie TVN24.
Od spraw trudnych jest "grupa"
Podczas wizyty raczej nie padną żadne trudne pytania "historyczne", np. o 17 września, czyli początek agresji ZSRR na Polskę. Dlaczego? Bo rząd nie będzie chciał drażnić Władimira Władimirowicza Putina.
- Nie wiem, czy akurat 17 września to jest temat na rozmowę o politycznych relacjach codziennych. Jest całe mnóstwo innych tematów - jak mały ruch graniczny, jak to, co nam się wreszcie po tylu latach udało, czyli przywrócenie ruchu w Zatoce Pilawskiej, nowy kontrakt gazowy, dostawy ropy - wymieniał Nowak.
Od "spraw trudnych" nie jest Donald Tusk, a specjalna grupa. - Oczywiście sprawy historyczne też są istotne, ale my bardzo świadomie - zresztą podobnie jak rząd rosyjski - postępujemy spokojnie. Tymi sprawami ma się zajmować "grupa ds. trudnych", której pracami kieruje profesor Adam Rotfeld. Ma ona bardzo duże osiągnięcia, jesteśmy bardzo zadowoleni z jej prac - podkreślił Nowak.
Historia stworzy "aurę"
Dodał, że "nie ma specjalnie powodu, by przenosić nieustalonych jeszcze i nieuzgodnionych tematów (o wspólną historię) do agendy rozmów politycznych". Na koniec rozmowy polityk przyznał, że "trudno jednak, by ta historia nie krążyła".
- Ona będzie w aurze tego dnia. Dlatego, że ciężko 1 września nie mówić o następstwach II Wojny Światowej - przyznał.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP