Platforma Obywatelska przegrała walkę o nowelizację ustawy medialnej, jednak nie rezygnuje z pomysłu zmian w mediach publicznych. SLD, który piątkowym głosowaniem w Sejmie wbił gwóźdź do trumny projektu PO proponuje ponadpartyjne prace nad nową ustawą. Ale premier mówi twardo "nie" i PO będzie tworzyć nowy projekt sama.
Politycy SLD tłumaczyli w sobotę, dlaczego wstrzymali się w piątek wieczorem od głosu w sprawie odrzucenia prezydenckiego weta do nowelizacji ustawy medialnej.
SLD: chcemy rozmawiać o nowej ustawie
Głównym ich zarzutem jest to, że PO nie chciała odpolitycznienia mediów publicznych. - Obroniliśmy przed PO juz nie tylko media publiczne ale komercyjne, dlatego że PO chciała po prostu media zapisać do partii politycznych. No i w piątek miała się odbyć uroczystość wręczenia legitymacji partyjnych. Na szczęście się nie odbyła - mówił w sobotę w TVN24 Jerzy Wenderlich zdradzając, że podczas kuluarowych rozmów posłowie PO mówili wprost, że ustawa jest po prostu zła i ma elementy polityczne. CZYTAJ WIĘCEJ
Politycy SLD mówią, że w tej sprawie potrzebne są ponadpartyjne prace z uwzględnieniem propozycji wszystkich ugrupowań.
PO: nie rozmawiamy z "gałganami"
Stefan Niesiołowski z PO mówi jednak twardo, że rozmów z SLD już nie będzie. CZYTAJ WIECEJ
- Nasza cierpliwość się wyczerpała. Żadnych rozmów z panem Napieralskim już nie będzie - oświadczył. - Jak śmie ten załgany hipokryta, obłudnik Napieralski mówić, że nie dali legitymacji partyjnej telewizji. A Urbański to nie jest legitymacją partyjną, a Pospieszalski i cały ten pisowski-lizusowski spektakl to nie jest legitymacja partyjna? - pytał poseł PO.
Równie ostro lidera SLD ocenia szef klubu parlamentarnego Platformy Zbigniew Chlebowski. - Przy paru butelkach wina w Pałacu Prezydenckim Napieralski przehandlował nie tylko media publiczne, ale cały SLD - powiedział Chlebowski, nawiązując do niedawnego spotkanie szefa Sojuszu z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Jego zdaniem decyzja SLD świadczy, że partia zgodziła się pełnić rolę "przystawki wobec PiS" - Życzymy koalicjantom wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia - dodał.
Grzegorz Napieralski zapowiedział, że za te słowa poda Chlebowskiego do komisji etyki poselskiej. - Pijaństwo to być może prezes Tusk, bo on się przyznał do czterech win. Nic nie przehandlowaliśmy, nie handlujemy - mówił szef SLD.
Wygrani i przegrani
Premier Donald Tusk powiedział, że nie jest zaskoczony wynikiem głosowania. Zapewnia, że ani PO, ani on osobiście nie targowali się z SLD w sprawie odrzucenia weta prezydenckiego. CZYTAJ WIĘCEJ
- Dla mediów publicznych ważne jest, aby nie były przedmiotem nieustannych handlowych targów. Z punktu widzenia PO byłoby pyrrusowym zwycięstwem targowanie się, handlowanie, a następnie dzielenie się wpływami w mediach publicznych. To nigdy dobrze nie służy - powiedział Tusk.
Zdaniem premiera, największym przegranym tego głosowania jest SLD. Elektorat lewicowy - według Tuska - nie wybaczy SLD "spisku na rzecz utrzymania kontroli PiS w mediach publicznych". - Jeśli coś na długo zapadnie w pamięć wyborcom lewicy, to to, że lewica pomogła utrzymać ewidentną polityczną kontrolę PiS nad telewizją publiczną - ocenił Tusk.
Jak zmienić, żeby było dobrze
W połowie maja Lech Kaczyński zawetował nowelę ustawy medialnej, która miała zmienić sposób powoływania zarządów i rad nadzorczych TVP i Polskiego Radia oraz ograniczyć kompetencje KRRiT. Władze mediów publicznych miałby powoływać i odwoływać minister skarbu. Jednocześnie abonament radiowotelewizyjny, który daje mediom publicznym ok 800 mln zł rocznie, zostałby zastąpiony nieco niższą dotacją budżetową. "Misja TVP" zostałaby w "Jedynce", a "Dwójka" miałaby zarabiać. Regionalne ośrodki TVP i Polskiego Radia trafiłyby w ręce samorządów.
Tyle, że poza koalicyjnym PSL-em takich rozwiązań nie poparła żadna partia.
SLD, które ma swoje projekty ustawy chciałaby m.in. takiego rozwiązania, że jeśli Sejm i Senat odrzuciłyby roczne sprawozdanie KRRiT, wówczas wygasłaby kadencja Rady (obecnie potrzebna jest jeszcze krytyczna ocena sprawozdania ze strony prezydenta).
Drugi z projektów Lewicy przewiduje możliwość odliczenia abonamentu od podatku, a także wprowadzenie do publicznego radia i telewizji licencji programowej. Przyznawana na cztery lata licencja określałaby kształt misji w TVP i Polskim Radiu.
Platforma nie poddaje się i zapowiada, że prace nad nowym projektem będą się teraz toczyć w resorcie kultury.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24