56 proc. Polaków nie miało w ciągu ostatniego roku książki w ręku - wynika z najnowszych badań Biblioteki Narodowej. Przynajmniej jedną książkę czytało zaś 44 proc., więc i tak jest lepiej niż przed dwoma laty. Wtedy co najmniej jednokrotny kontakt z książką na przestrzeni roku zadeklarowało zaledwie 38 proc. ankietowanych.
W listopadzie 2010 r. Pracownia Badań Czytelnictwa Biblioteki Narodowej we współpracy z TNS OBOP przeprowadziła kolejne badanie społecznego zasięgu książki w Polsce. Sondaż zrealizowano na losowej, reprezentatywnej próbie mieszkańców Polski w wieku 15 lat i więcej.
Książkę zdefiniowano w tym badaniu szeroko - włączając do tej kategorii albumy, poradniki, encyklopedie, słowniki, a także książki w formie elektronicznej.
Czy to dużo, czy mało?
Jak wypadamy w porównaniu z innymi krajami? W dwóch krajach, gdzie tego rodzaju badania prowadzi się w bardzo podobny sposób - Francji i Czechach - wskaźnik ten jest znacznie wyższy. Wynosi on odpowiednio 69 i 83 proc.
Ale i tak wyniki wypadają lepiej niż w 2008 roku, kiedy zarejestrowano rekordowo (jak dotąd) niski odsetek osób miewających kontakt z książką (38 proc.). Jak ocenili przeprowadzający badanie, można więc ostrożnie mówić o zatrzymaniu tendencji spadkowej, a być może nawet o nieznacznej poprawie.
W gronie osób, które czytają, są oczywiście różne kategorie: zarówno ci, którzy czytają systematycznie i dużo, jak i ci, którzy przypominają sobie, że w ciągu ostatniego roku widzieli chociaż raz otwarty album czy książkę kucharską. - Przyjmując, że rzeczywistymi czytelnikami są ci, którzy czytali przynajmniej sześć książek w ciągu roku, należy stwierdzić, że kategoria ta jest od kilku lat stosunkowo stabilna (ok. 12 proc). Dla porównania, wskaźnik ten we Francji kształtuje się na poziomie 35 proc. - zauważają specjaliści z Biblioteki Narodowej.
Uczniowie nie czytają streszczeń
Podczas badania zadano też pytanie o objętość czytanych tekstów. 46 proc. badanych przez Bibliotekę Narodową przyznaje się do tego, że w ciągu ostatniego miesiąca nie miało do czynienia z tekstem dłuższym niż trzy strony maszynopisu albo trzy ekrany komputera.
- Istnieją zatem uczniowie, którzy nie muszą czytać nawet streszczeń lektur szkolnych, księgarze, którzy nie zapoznają się z katalogami wydawniczymi, lekarze, którzy nie mają potrzeby zdobycia dodatkowej wiedzy, prawnicy niezainteresowani nowymi ustawami czy rozporządzeniami. 25 proc. Polaków z wykształceniem wyższym nie miało kontaktu z żadną książką w ciągu roku, a 20 proc. nie czytało w ciągu ostatniego miesiąca żadnego tekstu dłuższego niż trzy strony - podkreślają autorzy badania dodając, że 33 proc. internautów czyta jedynie krótsze teksty.
Czytają miasta, młodzi i kobiety
Mieszkańcy miast czytają więcej niż osoby mieszkające na wsi, a im większe miasto, tym większy odsetek osób przyznających się do lektury. Czytelnictwo jest też odwrotnie proporcjonalnie do wieku - im młodszy respondent, tym częściej okazuje się czytelnikiem, co należy tłumaczyć przede wszystkim okolicznościami związanymi z nauką w szkole.
Od połowy lat dziewięćdziesiątych do grona osób deklarujących czytanie częściej zaliczają się kobiety niż mężczyźni, one też zdecydowanie przeważają wśród osób czytających intensywnie (przynajmniej siedem książek w ciągu roku).
Pełne wyniki badania zostaną przedstawione i skomentowane w środę na konferencji prasowej, która rozpocznie się o godzinie 12 w warszawskiej Bibliotece Narodowej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu