- To, że marszałek Kuchciński zdecydował się zawiesić obowiązujące przepisy to nie znaczy, że ich nie wprowadzi za chwilę - mówił Piotr Apel (Kukiz'15) w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24. - Reasumpcja głosowania (ustawy budżetowej w Sali Kolumnowej - red.), dyskusja na temat obecności mediów w Sejmie (...), praca merytoryczna - w ten sposób Apel przedstawił pomysły opozycji na rozwiązanie kryzysu sejmowego.
Posłowie opozycji Agnieszka Pomaska (PO) i Piotr Apel (Kukiz'15) rozmawiali o trwającym kryzysie sejmowym w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24. Piotr Apel pytany o pomysły, które mogłyby rozwiązać ten kryzys wymienił po pierwsze reasumpcję glosowania i dyskusję na temat obecności mediów w Sejmie, bo - jak ocenił - to, że marszałek Kuchciński zdecydował się zawiesić obowiązujące przepisy to nie znaczy, że ich nie wprowadzi za chwilę.
Po drugie wymienił pracę merytoryczną. - Mamy duży problem ZUS-em i Prawo i Sprawiedliwość przez rok nie przedstawiło żadnego pomysłu. Zrezygnowali z podatku jednolitego, który mógł być dobrym wstępem do emerytury obywatelskiej, zrezygnowali z kolejnych działań uszczelniania ZUS-u i pracy nad emeryturami - wyjaśnił Apel.
Jak dodał, warto jak najszybciej przejść do tych "bardzo palących projektów". - (Projekty - red.) będą dotyczyć nie tylko nas, ale również naszych dzieci, które będą musiały za nas płacić - ocenił.
Próba puczu
Posłowie odnieśli się także do słów Jarosława Kaczyńskiego, którym mówił w tygodniku "W Sieci", że protest opozycji w Sejmie "trzeba nazwać wprost - to była próba puczu". Jak oceniła Agnieszka Pomaska trzeba zapytać, gdzie w trakcie puczu i po puczu była pierwsza osoba w państwie, czyli prezydent Andrzej Duda oraz dlaczego uczestniczył w nim marszałek Kuchciński, który zamówił dla parlamentarzystów kanapki. - Ten pucz nazywany jest już puczem kanapkowym - ironizowała.
- Na końcu należałoby zapytać, gdzie jest w tym wszystkim Jarosław Kaczyński? I kiedy dokonał puczu, że pierwsza i druga osoba w państwie nie jest w stanie normalnie wykonywać swoich obowiązków? - pytała posłanka PO.
Jak dodawał, Piotr Apel to zdarzenie parlamentarne wymknęło się spod kontroli i zostało sprowokowane przez marszałka Kuchcińskiego. - To jest kula śnieżna, która tocząc się zatacza coraz większe kręgi - mówił.
Głosowanie nad budżetem
Posłowie rozmawiali również o głosowaniu ustawy budżetowej w Sali Kolumnowej. Jak mówiła, Agnieszka Pomaska, kuriozum całej sprawy polega na tym, że nie były dopuszczone kamery telewizji na salę obrad. - A z niewiadomych przyczyn pan marszałek nie udostępnił wszystkich filmów - tłumaczyła.
Jej zdaniem, ostatni materiał "Faktów" TVN pokazał, że nie wiadomo ile osób było na sali. - Jest zamieszanie z tym kto, gdzie i w jakim sektorze te glosy liczył - mówił.
Amatorskie nagrania posłów
Jak powiedziała Pomaska, bazujemy na amatorskich nagraniach wykonanych przez posłów. - To nie powinna być rola posłów, to nie powinno mieć miejsca - mówiła posłanka.
Relacjonowała, że z głosowania jest bardzo ciekawy film - Głosowanie jest blokiem, okazało się, że to były poprawki opozycji i w ostatniej chwili, kiedy ręce już zaczęto podnosić, minister Rafalska i posłanka Szczypińska pokazują, że te ręce trzeba opuszczać na dół, bo to nie te poprawki. Widać, że posłowie nie wiedzieli nad czym głosują - skomentowała.
- Jest też druga scena, kiedy posłanka Zwiercan podnosi fizycznie rękę Morawieckiego. To jest niedopuszczalne, nie może być tak, że posłowie są marionetkami. Sprowadzamy parlament do przystawki prezesa Kaczyńskiego, niestety jest tak, że on tym wszystkim dzisiaj trzęsie - wyjaśniła.
Jak dodał Apel, "Prawo i Sprawiedliwość ma większość, i tak robi co chce, więc niech zrobi to w świetle jupiterów, a nie ucieka jak Rydz-Śmigły podczas II wojny światowej".
Autor: kb/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24