Zamroczony alkoholem mieszkaniec bloku na warszawskiej Woli pomylił piętra. Nie mogąc dostać się do mieszkania próbował wejść siłą. Lokatorzy wezwali policję.
W poniedziałek kilkanaście minut po godz. 18 na klatkę schodową do budynku przy ulicy Łuckiej wszedł dzierżąc w ręce torbę z narzędziami mężczyzna. Przez domofon poprosił jednego z sąsiadów o wpuszczenie do bloku.
Przerwa w podróży
W korytarzu jednego z pięter pan Zbigniew M. rozłożył torbę, wyjął butelkę wódki i popijał ją piwem. Po kilkunastu minutach postanowił dokończyć imprezę w swoim mieszkaniu. Klucze jednak nie pasowały do zamków. Pan Zbigniew nie zauważył, że pomylił piętra.
Łom i młotek zamiast kluczy
Zdziwiony, ale zdecydowany dostać się do domu zamienił klucze na mniej precyzyjne przyrządy do otwierania opornych drzwi, sięgnął po młotek i mocny metalowy płaskownik.
Niewyrozumiali sąsiedzi
Sąsiedzi zaniepokojeni hałasem wezwali policję. Wolscy mundurowi zastali kompletnie pijanego pana Zbigniewa, który nadal próbował sforsować drzwi, zdążył nawet zrobić w nich kilka dziur. Z wynikiem ponad 2 promile, mężczyzna trafił zamiast do domu... do izby wytrzeźwień.
Teraz policjanci wespół z prokuraturą zdecydują czy pomyłka pana Zbigniewa była to tylko uszkodzeniem mienia, czy może próbą włamania.
Źródło: tvn24.pl, policja KSP
Źródło zdjęcia głównego: KSP