W Małopolsce powstają klasy-getta, by dzieci romskie nie mieszały się z polskimi. Na Podbeskidziu w jednej ze szkół zbudowano dla nich nawet oddzielne wejścia. To tylko wierzchołek góry lodowej uprzedzeń i aktów nietolerancji wobec Romów - wynika z tekstu "Dziennika".
W Maszkowicach koło Starego Sącza dzieci romskie uczą się w innym budynku niż polskie. Dlaczego? - pyta dziennikarz gazety. - Bo nie mówimy po polsku - wyjaśniają uczniowie nienaganną polszczyzną. Podobne przykłady nietolerancji wobec Romów można niestety mnożyć. Tam, gdzie mieszkają ich większe skupiska, tworzone są osobne klasy - getta, aby romskie dzieci nie mieszały się z polskimi.
Wstrząsającą praktyką, jak podaje "Dziennik", jest kierowanie romskich maluchów do szkół specjalnych. Z kolei na Podbeskidziu znajduje się szkoła, która ma dwa wejścia: osobne dla Polaków i Cyganów.
Szkoła specjalna za nieznajomość polskiego
Jak podaje gazeta, nigdy nie sporządzono oficjalnych statystyk wskazujących, ile spośród romskich dzieci w Polsce trafia co roku do szkół specjalnych. Dziennikarze trafili jednak do placówki w Nowym Sączu, gdzie na 30 uczących się w niej cygańskich dzieci, jedynie troje jest opóźnionych w rozwoju.
- Wystarczyło, że dziecko nie znało języka polskiego i od razu kierowano je do szkoły specjalnej, gdzie nie miało już szans na efektywną edukację - tłumaczy Elżbieta Mirga, pełnomocnik wojewody małopolskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych.
Źle w Czechach i na Słowacji
Strategia wyrzucania Cyganów ze szkoły ma długą "tradycję". W latach 60. Romów przenoszono do szkół specjalnych niejako z automatu - przypomina "Dziennik". Z ogromnym problemem nietolerancji wobec Romów zmagają się od lat także nasi południowi sąsiedzi - Czesi i Słowacy.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24