To jest wyzwanie dla całej opozycji. Albo nastąpi olbrzymia mobilizacja, zjednoczenie i radykalna zmiana, albo można mówić o końcu polskiej opozycji i absolutnie przegranych wyborach samorządowych - oceniła w "Faktach po południu" w TVN24 politolog dr Renata Mieńkowska-Norkiene z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Sejm zdecydował w środę, że obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładający liberalizację obowiązujących przepisów w sprawie aborcji, nie będzie dalej rozpatrywany. Zabrakło dziewięciu głosów do tego, by projekt skierowany został do dalszych prac w sejmowej komisji. W głosowaniu nie wzięło udziału 10 posłów Nowoczesnej. Zostali ukarani przez klub Nowoczesnej naganą i karą finansową1000 zł.
W głosowaniu nie wzięła udział również część posłów PO, za co mają zostać ukarani. Troje posłów Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak głosowało odwrotnie - chcieli odrzucenia propozycji liberalizującej obecne prawo i dalszych prac nad projektem zaostrzającym obecne przepisy, który złożył Komitet "#ZatrzymajAborcję". Za złamanie dyscypliny partyjnej zostali wykluczeni z PO.
"Wyzwanie dla całej opozycji"
Decyzje PO i Nowoczesnej komentowała dr Renata Mieńkowska-Norkiene z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. W jej ocenie, kary finansowe dla posłów Nowoczesnej z perspektywy marketingu politycznego nie były dobrym rozwiązaniem. Politolog podkreśliła, że szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer "musi się zmierzyć z pierwszym bardzo trudnym wyzwaniem dla partii, czyli de facto jej możliwym rozpadem". - To jest też wyzwanie dla całej opozycji, dlatego, że to jest ten moment, kiedy trzeba postawić wszystko na jedną kartę. Albo rzeczywiście następuje olbrzymia mobilizacja, zjednoczenie, uderzenie się w piersi i rzeczywiście jakaś radykalna zmiana, albo - uważam - właściwie można mówić o końcu polskiej opozycji w tej chwili i absolutnie przegranych wyborach samorządowych - oceniła politolog.
Zwróciła uwagę, że trwają prace w parlamencie nad nową ordynacją wyborczą. Powiedziała, że "jeżeli PiS będzie miał wszystkie karty w rękach, to opozycja pozostanie bez wpływu na to, co się w tych wyborach może wydarzyć".
Kaczyński "może zagrać va banque"
Zauważyła, że PiS w związku z rekonstrukcją rządu i tym, co się wydarzyło w opozycji, może spodziewać się wysokiego poparcia. Powiedziała, że Jarosław Kaczyński "może zagrać va banque" i podjąć ryzyko wcześniejszych wyborów parlamentarnych. - Czas jest sprzyjający. Jeżeli on zechce postawić wszystko na jedną partie, to może pozyskać większość konstytucyjną. A to może z kolei doprowadzić do tego, że na przykład zyska legitymację swoich dotychczasowych działań i wytrącić z ręki broń w postaci zarzutów niekonstytucyjności - oceniła dr Renata Mieńkowska-Norkiene. - Jeśli PiS coś takiego zrobi, to postawi opozycję w jeszcze bardziej trudnej sytuacji niż w tej chwili się znajduje - dodała.
Autor: js//rzw / Źródło: TVN24, PAP