Kwestia pochówku prezydenckiej pary na Wawelu wciąż nie jest przesądzona. Wojewoda małopolski odsyła do kardynała Stanisława Dziwisza. A kardynał - do rodziny. - Kraków jest otwarty, ja, jako biskup i stróż katedry, jestem otwarty. Ostatecznie jest to decyzja rodziny - powiedział dziennikarzom. O 18. odbędą się rozmowy, które ostatecznie rozstrzygną o miejscu pogrzebu.
Delikatna kwestia pochówku prezydenckiej pary wywołała spore zamieszanie w Krakowie. Sprzeczne komunikaty płyną ze strony wojewody Stanisława Kracika, prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego i Kościoła, reprezentowanego przez gospodarza katedry wawelskiej kardynała Stanisława Dziwisza.
Najpierw wojewoda małopolski poinformował, że otrzymał meldunek od Komendanta Głównego policji, że pogrzeb pary prezydenckiej odbędzie się na Wawelu w niedzielę o godzinie 14 (dostał ten meldunek także Majchrowski). - Decyzje - jak rozumiem - zapadły w Warszawie - powiedział Kracik. I dodał, że zapewne po rozmowach z metropolitą krakowskim.
"Kraków jest otwarty"
Kardynał Dziwisz, podobnie jak Majchrowski, nie potwierdził tej informacji. - Ostatecznie sprawa nie została zdecydowana - powiedział, dodając jednak: - Kraków jest otwarty, ja, jako biskup i stróż katedry, jestem otwarty. Pogrzebanie pary prezydenckiej byłoby dla Krakowa zaszczytem i tak Kraków przyjąłby decyzję rodziny. Ostatecznie jest to decyzja rodziny - powtórzył.
Cała trójka - kardynał, prezydent i wojewoda - podkreślają, że trwają w tej sprawie spotkania. - Nie nic jest przesądzone. Decyzja będzie o 18 - podkreślił Jacek Majchrowski.
Kraków sobie poradzi
Wojewoda podkreślił, że pogrzeb prezydenckiej pary na Wawelu to ogromne wyzwanie organizacyjne. Na uroczystości obecne będą bowiem głowy państw i premierzy, którzy dzień wcześniej pojawią się na placu Piłsudskiego w Warszawie, gdzie ma się odbyć uroczyste pożegnanie wszystkich ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.
Pytany, czy stolica Małopolski poradzi sobie z organizacją pogrzebu prezydenckiej pary, odpowiedział: - Kraków przeżywał wiele pogrzebów królów, nie wierzę, żebyśmy sobie nie poradzili.
"Rodzina decyduje"
Wcześniej rozważano też pochówek w warszawskiej archikatedrze św. Jana, w której spoczywa ciało tragicznie zmarłego prezydenta Gabriela Narutowicza. Kancelarie premiera i prezydenta, które koordynują przygotowania do pożegnania ofiar katastrofy pod Smoleńskiem wskazywały dodatkowo wojskowe Powązki.
Prezydencki minister Jacek Sasin nie chciał ujawnić w rozmowie z dziennikarzami, gdzie spoczną Lech i Maria Kaczyńscy. Jak bowiem tłumaczył, trwają jeszcze uzgodnienia. - Nie możemy podawać faktów, które mogą się jeszcze zmienić - powiedział.
Rzecznik rządu Paweł Graś przyznał natomiast, że jednym z rozważanych miejsc pochówku pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich był Wawel, ale - jak dodał - decyzja w tej sprawie należy do rodziny.
"Miejsce dla prezydenckiej pary się znajdzie"
Sprawy nie chciał też przesądzać metropolita krakowski arcybiskup Stanisław Dziwisz, który potwierdził jedynie reporterowi RMF FM, że trwają rozmowy w sprawie pochowania Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu.
Wcześniej proboszcz katedry wawelskiej Zdzisław Sochacki mówił "Gazecie Wyborczej", że jeśli taka będzie wola wszystkich stron, miejsce dla pary prezydenckiej znajdzie się w sarkofagu na Wawelu.
Niewykluczone, że sarkofag Marii i Lecha Kaczyńskich znajdzie się w sąsiedztwie sarkofagu gen. Władysława Sikorskiego.
We wtorek premier Donald Tusk podpisał uchwałę, na mocy której rząd przeznaczył 20 mln zł na sfinansowanie uroczystości pogrzebowych oraz kosztów związanych z pochówkiem osób tragicznie zmarłych w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.
Źródło: tvn24.pl, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP