Rozpadła się koalicja olsztyńskiej Platformy Obywatelskiej z klubem prezydenta Czesława Jerzego Małkowskiego "Po prostu Olsztyn". Działacze PO domagają się, by Małkowski natychmiast ustąpił ze stanowiska. Tymczasem ten - po upublicznieniu oskarżeń o gwałt - kilka godzin wcześniej zapowiedział, że wybiera się na urlop.
- Olsztynianie zasługują na uczciwą i skuteczną władzę, która będzie miała nie tylko polityczny, ale i moralny mandat do sprawowania władzy i podejmowania najważniejszych decyzji dotyczących przyszłości miasta - stwierdzili członkowie miejskich struktur PO. Nie wiadomo, czy Platforma wycofa z Ratusza swoich trzech (tj. wszystkich) wiceprezydentów. Małkowski, który w środę był gościem programu "Opinie" emitowanego w lokalnej telewizji, powiedział, że jeżeli wiceprezydenci PO zrezygnują ze stanowisk, jego urlop może stanąć pod znakiem zapytania.
Tajemnicze zniknięcie prezydenta
W ciągu dnia miasto zelektryzowała wiadomość o zaginięciu Małkowskiego. Po czterech godzinach obwiniany o zgwałcenie urzędniczki prezydent odnalazł się. Mężczyzna wyszedł z ratusza o godzinie 10 - i zniknął. Na tyle skutecznie, że zawiadomienie o jego zaginięciu złożyła na policji rodzina. Była tym bardziej zaniepokojona, że w dokumentach prezydenta urzędniczki odnalazły list do krewnych.
O godz. 14 Czesław Małkowski jednak wrócił. - Prezydent Olsztyna odnalazł się, jest cały i zdrowy - poinformowała rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji Anna Siwek. Pytany przez dziennikarzy o to, gdzie był przez kilka godzin, Małkowski odparł: - Odebrałem samochód z warsztatu i postanowiłem trochę pojeździć...
- Albo prezydent oszalał, albo gra, by wzbudzić w ludziach litość, nie możemy tego tolerować. Takie zachowanie może świadczyć o winie Małkowskiego - komentował nieoficjalnie jeden z radnych PO.
Małkowski stwierdził, że już dawno planował urlop, na który chciał pójść od środy, ale "sprawy kadrowe" sprawiły, że musiał odłożyć to do poniedziałku. - Urlop nie ma związku z obecną sytuacją - zaznaczył.
"Rz": zgwałcił kobietę w ciąży
W poniedziałek "Rzeczpospolita" oskarżyła prezydenta Małkowskiego o molestowanie urzędniczek i o gwałt na jednej z nich. Prezydent Olsztyna zaprzeczył i nazwał tekst pomówieniem. - Autor artykułu posłużył się najobrzydliwszym kłamstwem, zmanipulował i wykorzystał kilka osób, dlatego bez wahania kieruję, w oparciu o Kodeks karny, sprawę do sądu - oświadczył na specjalnie zwołanej wtedy w ratuszu konferencji prasowej.
Gazeta napisała, że Małkowski (bezpartyjny, niegdyś SLD) molestował pracujące w ratuszu urzędniczki. Jedną z nich, która - według gazety - była w ciąży, Małkowski miał zgwałcić. Według gazety, o molestowaniu przez prezydenta pracownic wiedzieli lokalni politycy, jednak nie zrobili nic, by przerwać gehennę kobiet.
Prokuratura wznowiła śledztwo
Prokurator okręgowy w Olsztynie Cezary Kamiński zapowiedział, że "na skutek zainteresowania "Rzeczpospolitej" sprawą gwałtu na urzędniczce olsztyńskiego ratusza" polecił wszcząć na nowo umorzone śledztwo. Zaznaczył, że w pierwszych wyjaśnieniach pokrzywdzona odmówiła podania personaliów sprawcy motywując, iż się go obawia.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24