- Przypomina mi się dyskusja z opozycją ws. programu 500 plus. Było to samo: najpierw chaos, potem, że nie będzie na to pieniędzy, wreszcie doszliście do wniosku, że program ten popieracie - powiedział w "Kawie na ławę" wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. W ten sposób odpowiedział na zarzuty opozycji krytykującej forsowaną przez PiS likwidację gimnazjów.
- Protesty robią na nas wrażenie i wsłuchujemy się uważnie w argumenty, które padają na tych zgromadzeniach, natomiast bardzo ciężko tutaj doszukać się agendy o charakterze merytorycznym - powiedział wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki (Solidarna Polska).
Problemem gimnazja, czy demografia?
- Przeciwko gimnazjom, gdy one powstawały, protestowało samo ZNP (Związek Nauczycielstwa Polskiego - red.) - przypomniał. - Dzisiaj prawdziwym problemem jest demografia i wielu nauczycieli boi się, że ewentualne reformy mogą być wykorzystane np. w samorządach do tego, aby jednego czy drugiego nauczyciela zwolnić. Ale minister edukacji mówiła wielokrotnie, że w budżecie zapewniono środki, by wszyscy nauczyciele zachowali pracę - zapewnił.
Patryk Jaki podkreślił również, że jego zdaniem "gimnazja to był zły system". - Wygenerowano w nich bardzo dużą ilość agresji, której wcześniej nie było. I miało to swoje uzasadnienie, bo szkoły podstawowe miały wcześniej jedną zaletę: system ośmioklasowy sprawiał, że ci ludzie, ponieważ lepiej się znali, lepiej rozumieli, zbudowali większe więzi, pomagali sobie na każdym etapie - argumentował.
"Niszczenie systemu edukacji"
Ze słowami wiceministra zdecydowanie nie zgodził się Sławomir Neumann (Platforma Obywatelska). - Minister Jaki powtarza kłamstwa, które od wielu tygodni wypowiada minister (Anna) Zalewska - stwierdził, nazywając likwidację gimnazjów "niszczeniem systemu edukacji".
- Po pierwsze, uderzacie w gimnazja, które są już, po badaniach międzynarodowych, oceniane jako jedne z najlepszych w Europie. Badania dotyczące agresji w gimnazjach, jeżeli porównać je do agresji w szkołach podstawowych, niewiele się różnią. Po trzecie, nie ma pieniędzy w budżecie, wie pan o tym doskonale - wyliczał.
- Nie będzie tak, że samorządy będą zwalniały nauczycieli, bo to minister Zalewska i PiS zwalnia nauczycieli, nawet do 30 tysięcy. Po piąte, ludzie nie wybrali likwidacji gimnazjów, 36 proc. ludzi głosowało na PiS, a 64 proc. nie wybrało PiS i nie jest za tym, by likwidować gimnazja. Wreszcie po szóste, samorządy będą musiały dołożyć mnóstwo pieniędzy na likwidację gimnazjów, być może będziemy świadkami także oddawania funduszy europejskich - ostrzegał poseł PO.
Ścigaj: system edukacji jest zły
- System oświaty nie jest dobry, powoływanie się na wyniki badań to nie jest dobry argument - odpowiedziała mu posłanka Kukiz'15 Agnieszka Ścigaj. - Weryfikacją systemu oświaty jest rynek pracy. Jaki jest system oświaty, jeżeli 50 proc. osób zarejestrowanych w urzędach pracy to ludzie z wyższym wykształceniem? - pytała.
Jak podkreśliła Ścigaj, rozumie ona "protesty nauczycieli, bo ich związki są powołane do obrony miejsc pracy, a nie ukrywajmy: ta reforma pozbawi miejsc pracy wielu nauczycieli". - Uważamy, że system edukacji jest zły i trzeba wydłużyć czas uczenia się w liceum, bądź kształcić ludzi w zawodach. Natomiast nic się takiego nie dzieje, by w tym momencie podejmować decyzję, że likwidujemy gimnazja - stwierdziła.
Piotr Zgorzelski (PSL) podkreślił, że "brak odpowiedzialnego podejścia do reformy edukacji jest stawianym przez nas największym zarzutem wobec partii rządzącej". - Jeżeli dziś jeszcze, kiedy reforma ma być wdrożona już od września, nauczyciele, uczniowie i rodzice nie wiedzą, jakie będą podstawy programowe, to powiedzmy sobie szczerze: to fundament każdego systemu edukacyjnego - powiedział.
- System edukacyjny potrzebuje czasu. Ten system miał swój czas i kiedy przyszły oczekiwane efekty, to przyszedł PiS i burzy to, co dobrze funkcjonuje - zarzucił. - Ta reforma nie była konsultowana, nie wiem z kim konsultowała ją pani minister - dodał Zgorzelski.
"Zysków żadnych, koszty ogromne"
- Politycy PiS często przywołują argument, że ZNP protestował przeciwko stworzeniu gimnazjów. Żebyśmy byli uczciwi to ja przypomnę, że za (wprowadzającą gimnazja - red.) reformą edukacji głosował m.in. Jarosław Kaczyński, posłowie Jurgiel, Tchórzewski, Macierewicz - zauważył poseł Adam Szłapka z .Nowoczesnej.
Jego zdaniem "reformę jest sens wprowadzać, kiedy przyszłe i przewidywane zyski w sposób znaczny przeważają koszty". - Ja zysków nie widzę żadnych, na razie mowa jest tylko o likwidacji gimnazjów, natomiast koszty będą ogromne, to nie tylko wymiana tabliczek na budynkach szkolnych - zwrócił uwagę. - Ta reforma to wprowadzanie chaosu. To eksperyment na dzieciach. Nie wiemy co się zdarzy i jak będzie to dalej wyglądało - ocenił Szłapka w TVN24. Adam Kwiatkowski z Kancelarii Prezydenta podkreślił, że na razie nie zakończyły się prace nad projektem reformy oświaty. - W urzędzie pana prezydenta nie mamy gotowej ustawy, która czeka na podpis, ona będzie procedowana przez parlament - zauważył. Zaapelował, że jego zdaniem "słowa, że minister kłamie, że reforma nie ma żadnych pozytywów, są co najmniej nie na miejscu".
- Nie powinniśmy zapominać o tym, że w dużej części problemy, z którymi się spotykamy w edukacji, są związane z kwestiami demograficznymi - zauważył Kwiatkowski. - Młodzi Polacy, którzy opuścili Polskę, bo nie mogli w niej znaleźć miejsca, by normalnie funkcjonować, mają dzieci. Normalnie, gdyby warunki mieli stworzone, one (dzieci - red.) mogłyby teraz chodzić do polskich szkół i nie mielibyśmy tego niżu demograficznego - powiedział.
PO: PiS przygotowuje sobie klęskę
Sławomir Neumann, mimo apelu Adama Kwiatkowskiego, podkreślił, że "absolutnie" nie wycofa się ze słów, że minister edukacji kłamie. - Jeżeli minister mówi, że żaden nauczyciel nie zostanie zwolniony, to kłamie. Jeżeli mówi, że reforma nie będzie kosztowała nic budżetu, a będą to miliardy złotych, to jest kłamstwo - bronił swoich słów. - Wprowadzicie tę reformę na siłę, i zapłacicie za to ciężko w następnych wyborach. PiS przygotowuje sobie klęskę w wyborach - ocenił.
Na słowa posła PO odpowiedział Patryk Jaki. - Przypomina mi się dokładnie taka sama dyskusja z opozycją ws. programu 500 plus. Było to samo: najpierw chaos, potem, że nie będzie na to pieniędzy, wreszcie doszliście do wniosku, że program ten popieracie - stwierdził.
Autor: mm\mtom / Źródło: tvn24