- Wcześniej czy później PiS dostanie mocno po tyłku za te zmiany - przekonywała w "Faktach po Faktach" była szefowa MEN, Joanna Kluzik-Rostkowska (PO), pytana o zapowiadaną reformę edukacji i likwidację gimnazjów. - To jest zabawa pięcioma milionami uczniów, kilkoma milionami rodziców i ponad 600-tysięczną grupą nauczycieli - mówił z kolei Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
W sobotę ulicami Warszawy przeszła demonstracja przeciwników reformy edukacji - w tym likwidacji gimnazjów - zorganizowana przez ZNP.
Broniarz mówił w "Faktach po Faktach", że w manifestacji mógł wziąć udział każdy, nie tylko nauczyciele i pracownicy oświaty.
- Byli rodzice, przedstawiciele samorządów terytorialnych, dużych i mniejszych miast. I na tym kapitale społecznym, wspólnym froncie, mamy nadzieję budować pewną koalicję walki z tym, co nam serwuje pani minister Anna Zalewska - dodał.
- Pani minister stchórzyła. Powinna stanąć przed tą demonstracją, skoro od wielu miesięcy mówi, że rozmawia, przekonuje i jest otwarta na argumenty - oceniła z kolei Kluzik-Rostkowska (PO). Jak mówiła, kiedy ona była ministrem edukacji narodowej, to wyszła do 20-tysięcznej manifestacji ZNP.
Jej zdaniem reforma edukacji jest nieprzygotowana, "bezmyślna" i wprowadzi jedynie chaos. - Pani minister bardzo dużo mówi i można to zobrazować tak, że maluje trawę na zielono - powiedziała posłanka PO.
- To jest zabawa pięcioma milionami uczniów, kilkoma milionami rodziców i ponad 600-tysięczną grupą nauczycieli - przekonywał z kolei Broniarz, przypominając, że do dziś nie ma gotowych podstaw programowych.
Problem wróci za parę miesięcy?
Posłanka PO przewiduje, że jeśli PiS wprowadzi swoją reformę edukacji, to problem związany z likwidacją gimnazjów powróci na przełomie marca i kwietnia przyszłego roku.
- W bardzo wielu gminach zmienią się obwody - tłumaczyła.
- I teraz proszę sobie wyobrazić rodzica, który bardzo się cieszy, że jego dziecko - które właśnie skończyło siedem lat - pójdzie do pierwszej klasy. Do tej szkoły, którą rodzic sobie wymarzył. I nagle w marcu (...) okaże się, że to wcale nie będzie ta szkoła - przekonywała.
Szef ZNP jest z kolei zdania, że "całe odium" zmian spadnie na lokalne władze, w dodatku w roku wyborów samorządowych. Dodał, że reforma będzie równoznaczna m.in. z likwidacją wielu miejsc pracy.
- I nikt nie będzie za to winił pani minister Zalewskiej, tylko każdy będzie winił wójta - stwierdził.
Podkreślił, że zmiany najbardziej uderzą jednak w najmniejsze ośrodki. - Wieś żyła tymi gimnazjami, dzięki temu się rozwijała (...) a my tę tkankę, tak trudno budowaną, niszczymy - dodał Broniarz.
Autor: ts/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24