Wyrok niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, który uznał Traktat lizboński za zgodny z tamtejszą konstytucją, zbliżył do siebie PO i PiS. Przedstawiciele obu partii zgodnie podkreślają, że dziś traktat jest bliżej wejścia w życie niż wczoraj. Prawo i Sprawiedliwość w decyzji Niemców znajduje jednak także argument na słuszność swoich racji ws. podziału kompetencji prezydenta i premiera.
Jeden z argumentów wysuwany przez naszego prezydenta, aby nie podpisywać Traktatu Lizbońskiego, został obalony. Pozostała jeszcze tylko kwestia referendum irlandzkiego. Andrzej Halicki, PO
Pierwszy wskazuje przede wszystkim na to, że decyzja niemieckiego TK jest wymierzona we wszystkich przeciwników Traktatu z Lizbony, którzy twierdzą, że jego wprowadzenie niesie za sobą niebezpieczeństwa i przeszkody natury prawnej. - Przyjmuję to orzeczenie jako rzecz oczywistą. Jest to kolejny krok przybliżający Europę do wejścia w życie Traktatu z Lizbony - zaznacza Halicki.
PiS: Mamy rację
TK zażądał od rządu niemieckiego wprowadzenia takich ograniczeń, które my właśnie proponujemy w zapisach ustawy kompetencyjnej, aby rząd nie mógł samodzielnie podejmować najważniejszych decyzji bez zgody innych organów państwa wybranych w wyborach bezpośrednich. Karol Karski, PiS
Karski przytakuje, ale zwraca przy okazji uwagę na fakt nie podnoszony przez Halickiego, a mający świadczyć o słusznej drodze PiS ws. ustawy kompetencyjnej. W ocenie posła Prawa i Sprawiedliwości wprowadzenie w życie traktatu powinno być poprzedzone zmianami regulującymi udział parlamentu w tworzeniu unijnego prawa.
- Najważniejszym przesłaniem wyroku niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego jest to, że uznał on za niedopuszczalne, aby rząd samodzielnie reprezentował Niemcy w UE, mimo silnego systemu kanclerskiego. Natomiast w Polsce pan premier Donald Tusk chciałby samodzielnie decydować. (...) TK zażądał od rządu niemieckiego wprowadzenia takich ograniczeń, które my właśnie proponujemy w zapisach ustawy kompetencyjnej, aby rząd nie mógł samodzielnie podejmować najważniejszych decyzji bez zgody innych organów państwa wybranych w wyborach bezpośrednich - zaznacza Karski.
Halicki nad ustawą kompetencyjną w kontekście wyroku niemieckiego TK się nie zastanawia, ale cieszy się, że prezydent dostał jeden z dwóch "kluczy" do złożenia podpisu pod traktatem (kilka dni temu Lech Kaczyński podkreślał, że "Polska nie jest kluczem do jego przyjęcia", a są nim właśnie Niemcy i Irlandia - red.).
- Jeden z argumentów wysuwany przez naszego prezydenta, aby nie podpisywać Traktatu Lizbońskiego, został obalony. Pozostała jeszcze tylko kwestia referendum irlandzkiego - podsumuje poseł PO.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24