PiS pyta PKW, czy wyjaśnia kwestię korupcji wyborczej w Wałbrzychu. - Po aferze hazardowej Donald Tusk wysłał sygnał do działaczy, że hulaj dusza, piekła nie ma, i w Wałbrzychu wyciągnęli wnioski - podsumował Adam Hofman.
Politycy PiS na konferencji przypomnieli nieprawidłowości w strukturach PO w Wałbrzychu. - Okradano miejskie spółki, fałszowano wybory i podpisy. PO rozwiązała struktury, ale ludzie odpowiedzialni za region nie ponieśli konsekwencji – stwierdził Adam Hofman.
I dodał: - Uważamy, że skoro po aferze hazardowej PO i Donald Tusk zamietli sprawę pod dywan, wysyłając sygnał do działaczy, że hulaj dusza, piekła nie ma, to działacze regionalni z Wałbrzycha wyciągnęli lekcję – argumentował.
„Ryba psuje się od głowy”
Następnie polityk przypomniał, że „ryba psuje się od głowy”. – A jak jest na samym dole, zobaczą państwo jeszcze raz - zapowiedział i zaprezentował filmik przedstawiający rozmowę byłego prezydenta Wałbrzycha Piotra Kruczkowskiego z Wojciechem Czerwińskim, były wiceprezesem Miejskiego Zarządu Budynków w Wałbrzychu.
- PO nie chce finansowania partii z budżetu państwa. Więc jako alternatywę chcieliśmy pokazać, czym kończy się takie podejście – podsumował Hofman po zakończeniu prezentacji.
Czy mamy więcej Wałbrzychów?
A Mariusz Błaszczak przedstawił list PiS z pytaniem do PKW, czy podjęła działania związane z wyjaśnieniem sprawy kupowania głosów w Wałbrzychu i czy zostało przyjęte sprawozdanie komitetu wyborczego PO w wyborach samorządowych. – Czy mamy więcej Wałbrzychów, prywatnych miast PO w skali kraju? Czy PKW wyjaśnia tego typu praktyki? - pytał.
Głos za worek ziemniaków?
"Dziennik Gazeta Prawna" napisał kilka dni temu, że pieniądze z miejskich spółek w Wałbrzychu miały trafiać do byłego prezydenta miasta Piotra Kruczkowskiego oraz zasilać konta komitetów wyborczych Mrzygłockiej, senatora Romana Ludwiczuka oraz byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego. Ireneusz Zarzecki, były szef Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji i Wojciech Czerwiński, były wiceszef Miejskiego Zarządu Budynków, twierdzą, że Kruczkowski pojawiał się osobiście w ich biurach, jednorazowo żądając wpłat 20, 30 lub 40 tys. zł. Z MPK Platforma miała dostać 500 tys. zł - podał "DGP".
7 sierpnia w Wałbrzychu mają się odbyć przedterminowe wybory prezydenckie. Pod koniec kwietnia sąd w Świdnicy uznał bowiem, że II tura ubiegłorocznych wyborów na prezydenta miasta jest nieważna i wygasił mandat Kruczkowskiego. Kruczkowski złożył mandat, który 23 maja wałbrzyska Rada Miasta mu wygasiła. Niezależnie od orzeczeń sądu Prokuratura Okręgowa w Świdnicy prowadzi śledztwo dotyczące korupcji wyborczej w Wałbrzychu. Do tej pory postawiono zarzuty kupowania głosów na rzecz PO 11 osobom. Głosy miały być kupowane za drobne kwoty, alkohol czy np. worek ziemniaków.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24