- Na obecnym etapie śledztwa mogę zapewnić, że wstępnie nie stwierdzono, by osoby odpowiedzialne za ten lot były nietrzeźwe, co sugerowano w niektórych spekulacjach – zapewnia w rozmowie z "Wprost" Zbigniew Ćwiąkalski. Zamiast zapowiadanej konferencji prasowej prokuratorów badających okoliczności wypadku do dziennikarzy wyszedł tylko rzecznik bazy w Mirosławcu.
Prokuratorzy wojskowi przesłuchują już pierwsze osoby mające związek z tragicznym lotem wojskowej CASY – powiedział tygodnikowi minister sprawiedliwości. Dodał, że jest w stałym kontakcie z ministrem obrony narodowej i naczelną prokuraturą wojskową. Szczątki ofiar bada Zakład Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Szczecinie.
Rzecznik bazy zamiast prokuratorów Po południu miała się odbyć konferencja prasowa z udziałem prokuratorów. Jednak zamiast nich pojawił się rzecznik bazy. Ziółkowski stwierdził, że prawdopodobnie przedstawiciel prokuratury zrezygnował z udziału w briefingu, gdyż wojskowi śledczy uznali, że nie mają do przekazania mediom „informacji wielkiej wagi”. Nieoficjalnie mówi się, że dostali zakaz wypowiedzi.
- Prokuratorów badających przyczyny katastrofy samolotu, czeka żmudna praca - powiedział mjr Bogdan Ziółkowski. Śledczy mają do przeanalizowania wiele informacji. Dlatego nie mógł powiedzieć, jak długo jeszcze potrwa postępowanie. - Nie można ustalić konkretnego terminu, kiedy zakończy się śledztwo. Wszystkie procedury muszą być skrupulatnie przestrzegane. Cały czas trwa przygotowanie dokumentacji z miejsca tragedii - powiedział Ziółkowski.
Przedstawiciele z CASY jeszcze nie dotarli Rzecznik bazy w Mirosławcu poinformował, że na miejscu nie ma jeszcze przedstawicieli hiszpańskiej CASY, producenta samolotu. Skrytykował również opublikowanie przez niektóre media szczegółowych zdjęć z katastrofy.
Do katastrofy samolotu transportowego CASA doszło w środę w pobliżu lotniska w Mirosławcu w Zachodniopomorskiem. Zginęło 20 wojskowych - w większości wysokich rangą oficerów.
Źródło: TVN24, "Wprost"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24