W strugach deszczu zakończyła się manifestacja blisko 20 tysięcy członków "Solidarności". Związkowcy m. in. obrzucili petardami i świecami dymnymi budynek Kancelarii Premiera, krzycząc przy tym "Złodzieje!". Manifestacja odbywała się pod hasłem "Godna praca i godna emerytura to godne życie".
Związkowcy w ulewnym deszczu rozchodzili się do swoich autokarów, którymi przyjechali do stolicy. Według organizatorów w proteście uczestniczyło około 50 tys. osób. Policja podaje, że było ich ok. 18 tys. Delegacja związkowców przekazała petycję szefowi doradców premiera Michałowi Boniemu. Szef "Solidarności" Janusz Śniadek wyraził żal, że nie przyjął jej osobiście premier Donald Tusk.
Z drobnymi ekscesami
Według zapowiedzi manifestacja miała być pokojowa. - Zrobimy wszystko, aby ta demonstracja przebiegła w sposób spokojny, chociaż atmosfera jest napięta. Jeżeli nie będzie ze strony policji żadnej prowokacji, jestem, przekonany, że będzie spokojnie – zapowiadał szef śląsko-dąbrowskiej "S" Piotr Duda. Jednak pod kancelarią premiera związkowcy nie wytrzymali. Obrzucili KPRM petardami i świecami dymnymi, wykrzykiwali też: "Złodzieje, złodzieje!".
Według policji jeden z demonstrantów ucierpiał od rzucanych petard i pogotowie musiało udzielić mu pomocy. - Demonstracja przebiega na razie spokojnie. Poważniejszym zagrożeniem dla samych jej uczestników są petardy, którymi rzucają. Utrudnienia w ruchu są w rejonie ronda de Gaulle'a, w Al. Jerozolimskich i w okolicach Pl. Trzech Krzyży - powiedział Marcin Szyndler, rzecznik stołecznej policji.
Początek był spokojny
Manifestacja rozpoczęła się w południe na placu Piłsudskiego. Przemawiał tam m.in. szef "S" Janusz Śniadek, po nim o problemach pracowniczych mówili przedstawiciele poszczególnych branż.
- Domagamy się od rządu i pracodawców, żeby wielokrotnie składane deklaracje gotowości do dialogu społecznego zmieniły się w czyn (...). Aby stanowisko Głównego Inspektora Pracy nie było politycznym łupem, na którym bez merytorycznego uzasadnienia dokonuje się zmian. Aby konsultacja z Radą Ochrony Pracy nie była jawną farsą - mówił Śniadek.
Natomiast przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność" Maria Ochman dodała: - Nie przyjechaliśmy upominać się o cuda, ale o to, co się nam należy. Cudów nie ma, tak jak nie ma dzisiaj słońca, nie ma ani słońca Kaszub, ani słońca Peru. Nie przyjechaliśmy się upominać o cuda, ale o to, co się nam należy - mówiła Ochman.
Niemieccy związkowcy z "Solidarnością"
Nie godzimy się, aby wzrost gospodarczy konsumowany był kosztem pracowników pod hasłami ekonomicznej konieczności - mówił do zebranych w piątek na pl. Piłsudskiego związkowców NSZZ "Solidarność" przewodniczący Niemieckiej Federacji Związków Zawodowych DGB Okręgu Saksonia Hanjo Lucassen. Lucassen oświadczył, że niskie płace, złe warunki pracy i wadliwa polityka socjalna doprowadziły do głębokiego niezadowolenia ludzi w Polsce.
"Żądanie NSZZ "Solidarność" prowadzenia dialogu społecznego przez rząd, pracodawców i związki zawodowe jest właściwą drogą do osiągnięcia celu, jakim jest perspektywa godnego życia" - podkreślał. - Możecie liczyć na naszą solidarność" - dodał.
Panicker Kamalam z Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych mówiła do manifestantów, że przekazuje im wyrazy solidarności od 168 milionów członków jej organizacji z całego świata.
Które miejsca omijać?
Trasa przemarszu manifestantów prowadziła ulicami: Królewską, Nowym Światem, przez Rondo de Gaulle'a do Placu Trzech Krzyży i dalej Alejami Ujazdowskimi.Większość uczestników przyjechała do Warszawy autokarami i specjalnymi pociągami z Gdańska i Wrocławia. Autokary zatrzymywały się w rejonie ulic Dobrej i Karowej, na prawym pasie Wisłostrady (na wysokości pl. Piłsudskiego), na ul. Furmańskiej oraz na prawym pasie ul. Marszałkowskiej – odcinek między ul. Świętokrzyską a Królewską. Niektóre ulice zostały zamknięte dla ruchu. W godzinach 9.00 – 15.00 wyłączono następujące ulice: Wierzbowa, Moliera od Trębackiej, Mazowiecka od Traugutta, Pasaż Niżyńskiego, Królewska od Krakowskiego Przedmieścia i od Marszałkowskiej, Ossolińskich od Krakowskiego Przedmieścia, Tokarzewskiego-Karaszewicza od Krakowskiego Przedmieścia.
OPZZ przy stole
Tymczasem Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych na razie wybiera rozmowy z rządem przy stole negocjacyjnym - powiedział w piątek przewodniczący porozumienia Jan Guz, odnosząc się do manifestacji "Solidarności" w Warszawie.
Guz zapewnił jednak, że centrale związkowe mają uzgodnione stanowiska w sprawach pracowniczych i zmierzają do tego samego celu różnymi drogami. - Dzisiaj jeszcze oczekujemy, jakie propozycje rozwiązań ten rząd urodzi - wierzymy, że uda nam się porozumieć, ale wszystko zależy od rządu - mówił Guz.
Źródło: PAP, tvn24.pl, lublin.com.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell