Prokurator Marek Pasionek odwołał się od decyzji szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej, który zawiesił go w czynnościach - dowiedział się portal tvn24.pl. W piśmie skierowanym do Prokuratora Generalnego wnosi o natychmiastowe uchylenie decyzji Krzysztofa Parulskiego. Jako powód podaje błędy formalno-proceduralne. - Nie odnoszę się szczegółowo do tak zwanego meritum sprawy - mówi Pasionek w rozmowie z nami.
Prokurator, który nadzorował śledztwo smoleńskie, zażalenie wysłał drogą pocztową już w poniedziałek. - Zgodnie z procedurą skierowałem je na ręce Prokuratora Generalnego, ale za pośrednictwem Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Z niecierpliwością oczekuję na decyzję, ponieważ nie ukrywam, że od tygodnia jestem w szoku - mówi nam zawieszony prokurator.
Chce uchylenia. Natychmiast
Pasionek nie chce ujawnić jakich konkretnie argumentów, podważających zasadność decyzji szefa NPW gen. Krzysztofa Parulskiego, użył w swoim piśmie, ale w rozmowie z tvn24.pl zaznacza, że "nie odnosi się w szerokim zakresie do meritum sprawy, a wskazuje na uchybienia proceduralne" w decyzji o jego zawieszeniu. Prokurator domaga się jej natychmiastowego uchylenia.
Nieoficjalne pisma
O zawieszeniu Pasionka, który jest cywilnym prokuratorem Naczelnej Prokuratury Wojskowej, jej szef zdecydował w ubiegły czwartek. Według niepotwierdzonych przez prokuraturę doniesień mediów prokurator miał zwracać się nieoficjalnie do przedstawicieli USA, agentów CIA i FBI z ambasady w Warszawie, w sprawie dowodów przydatnych w śledztwie ws. Smoleńska i przekazać im część materiałów z polskiego postępowania. To od niego miała pochodzić też część informacji, które ukazywały się w "Naszym Dzienniku" i "Rzeczpospolitej".
Prokurator generalny czeka
O tym, czy prokurator Pasionek powróci do swoich obowiązków, zdecyduje teraz Andrzej Seremet. Na razie jednak nie ma do czego się odnosić. - Pismo prokuratora Pasionka jeszcze do nas nie dotarło - mówi tvn24.pl prokurator Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratora Generalnego.
Za ujawnienie tajemnicy śledztwa smoleńskiego prokuratora Marka Pasionka czeka postępowanie dyscyplinarne oraz karne. Sprawę prowadziła początkowo Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Ponieważ "uprawdopodobniła ona wersję", że ujawnienia tajemnicy dopuścił się prokurator prokuratury wojskowej - który nie jest oficerem, lecz osobą cywilną - sprawę skierowano do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście. W poniedziałek postępowanie przejęła i będzie kontynuować stołeczna Prokuratura Okręgowa.
Źródło: tvn24.pl