Starzy wyjadacze z Wiejskiej i Brukseli oraz polityczni weterani - partie układając listy w eurowyborach postanowiły nie eksperymentować z obsadą i postawiły na znane nazwiska. W spektakularnych transferach prym wiedzie PO, która skupiła na swoich listach dawnych polityków SLD, AWS i PiS.
Pozostałe ugrupowania jeszcze dopinają listy
We wtorek o północy mija termin rejestracji w Państwowej Komisji Wyborczej list w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Partie, które są obecnie w Sejmie, będą się ubiegać o mandaty we wszystkich 13 okręgach wyborczych. Te pozostające poza parlamentem startują w regionach, w których liczą na poparcie swojego "żelaznego" elektoratu.
Tegoroczną bitwę o mandaty w europarlamencie stoczą między sobą starzy partyjni wyjadacze. Poszczególne ugrupowania wystawiły na czołówkach swoich list polityków o znanych nazwiskach, ze stażem w Sejmie, Brukseli czy Pałacu Prezydenckim.
Prestiżowe pojedynki
Jedna z bardziej znanych twarzy PiS, poseł Jacek Kurski, wystartuje z okręgu obejmującego Podlasie oraz Warmię i Mazury. Zawalczy tam o mandat m.in. z posłem SLD Tadeuszem Iwińskim oraz posłem PO Krzysztofem Liskiem.
W okręgu obejmującym Małopolskę i świętokrzyskie zmierzą się: były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (PiS), szefowa Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce Róża Thun, którą komisja wyborcza zarejestrowała jako Różę Marię Gräfin von Thun und Hohenstein (PO ma problem, bo wyborcy znają ją jako Thun, a konkurencja zaciera ręce), były szef LPR Wojciech Wierzejski (Libertas), i były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Janusz Wójcik (Samoobrona).
Na Mazowszu o mandat europosła będą walczyć m.in.: Wojciech Olejniczak (SLD), Adam Bielan (PiS) i Jacek Kozłowski (PO).
Na Dolnym Śląsku o mandat będzie się ubiegał były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego Ryszard Legutko. Inny, były już prezydencki minister Michał Kamiński będzie próbował zdobyć mandat europosła z Warszawy.
Z Wiejskiej do Brukseli
O tym, jak duże znaczenie w tych eurowyborach mają znane nazwiska świadczą choćby listy PSL. Ludowcy wystawili aż 13 z 31 parlamentarzystów zasiadających w Sejmie. I tak np. szef klubu parlamentarnego PSL Stanisław Żelichowski wystartuje z okręgu obejmującego Podlasie, Warmię i Mazury, Eugeniusz Kłopotek z Kujawsko-Pomorskiego, a Janusz Piechociński z Warszawy.
Niektórych swoich posłów w eurowyborach wystawiły też inne partie będące w Sejmie, czyli PO, PiS i SLD. Jeśli się dostaną, w Sejmie zabraknie polityków rozpoznawalnych w mediach i znanych z dosadnych wypowiedzi.
O mandat europosła ubiegają się m.in. posłowie: Tadeusz Cymański z PiS, Jolanta Szczypińska z PiS, Jarosław Wałęsa z PO, Marek Biernacki z PO, Sławomir Nitras z PO, Joanna Senyszyn z SLD, Janusz Zemke z SLD.
Poręba stratuje z PO i PiS
Platforma Obywatelska pozyskała kilka znanych nazwisk spoza swoich szeregów. "Jedynką" Platformy na Podkarpaciu jest były lider Akcji Wyborczej Solidarność Marian Krzaklewski (ma przyciągnąć konserwatywnych wyborców). Warszawską listę PO otwiera kojarzona z SLD Danuta Huebner, tuż za nią jest były polityk PiS Paweł Zalewski.
Z kolei w okręgu podkarpackim na trzecim miejscu Platforma wystawiła kandydata o nazwisku Poręba. Osoba o identycznym nazwisku jest „jedynką” PiS w tym samym regionie. W poprzednich wyborach partie stosowały taki wybieg, by podebrać wyborcze głosy konkurencji.
Bez zamieszania się nie obyło
PiS również nie stronił od "spadochroniarzy", co wywołało w partii duże zamieszanie. W Kujawsko-Pomorskiem na "jedynce" umieścił byłego polityka Samoobrony, obecnie eurodeputowanego Ryszarda Czarneckiego. Zdecydowane "nie" jego kandydaturze mówił były już poseł PiS Wojciech Mojzesowicz, który w proteście rzucił partyjną legitymacją.
PiS nie uniknął też zamieszania z listą z okręgu małopolskiego i świętokrzyskiego. Jej rejestrację wstrzymał prezes PiS Jarosław Kaczyński, bo nie spodobało mu się, że z ostatniego miejsca ma stratować były polityk PSL i LPR Bogdan Pęk, a nie doktor nauk ekonomicznych Mariusz Andrzejewski. Ostatecznie Pęk zajął przedostatnią pozycję.
Nie obyło się też bez problemów w Wielkopolsce. Władze PiS nie zgodziły się na start eurodeputowanego Marcina Libickiego (przeszkodą był jego proces lustracyjny). "Jedynką" będzie europoseł Konrad Szymański, który stoczy walkę o mandat z klubową koleżanką Anną Sobecką. Posłanka z Torunia, niegdyś spikerka rozgłośni o. Tadeusza Rydzyka, nie dostała wysokiego miejsca na liście PiS i dlatego zgodziła się być "jedynką" Libertas.
Jej start z listy tej partii wywołał kolejny zgrzyt wokół list. Działacze mają pretensje do władz PiS, że nie zabiegały o jej start, odpuszczając sobie niejako poparcie "Radia Maryja", i stawiając na "spadochroniarza" Czarneckiego. Dopiero za nim jest związany z toruńską rozgłośnią Przemysław Przybylski.
„Jedynkę” eurodeputowanej związanej z Radiem Maryja Urszuli Krupie PiS przyznał w okręgu łódzkim.
Polityczna reaktywacja
Na listach w eurowyborach nie ma egzotycznych kandydatów, nie brakuje za to tych, którzy liczą na polityczną reaktywację. Jest wśród nich były minister sprawiedliwości w rządzie Józefa Oleksego Jerzy Jaskiernia, który bez powodzenia ubiegał się o poselski mandat w 2005 r. A także były wicemarszałek Sejmu z ramienia LPR Janusz Dobrosz i związany z Radiem Maryja, były senator LPR Ryszard Bender – obaj startują z listy Libertas.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24