Opatrywanie rany? Proszę bardzo, byle nie w szpitalu - mówią pacjentom urzędnicy ministerstwa zdrowia. Resort zmienia sposób rozliczania się przychodni specjalistycznych z NFZ, tak by od lekko chorych pacjentów można było odciążyć szpitale - dowiaduje się "Rzeczpospolita". Nowe przepisy mają wejść w życie 1 lipca.
Stosowne rozporządzenie jest już gotowe. Zgodnie z nimi przychodnie będą się mogły rozliczyć z NFZ z procedur, które dotychczas były opłacalne wyłącznie dla szpitali. Na początku - już od lipca - zmienić mają się przepisy dotyczące zabiegów, m.in. opatrywania ran.
Ładnie na papierze?
Urzędnicy ministerstwa wierzą, że tym zabiegiem zmniejszą radykalnie obłożenie szpitali, które są najdroższym elementem systemu zdrowia. Dyrektorzy placówek są jednak podzieleni.
- Jeśli za zmianą przepisów nie pójdą pieniądze na przychodnie specjalistyczne, skończy się na pobożnych życzeniach – ocenia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Marek Nowak, dyrektor szpitala w Grudziądzu.
Ministerstwo chce na realizację swojego pomysłu przeznaczyć dodatkowe 200 mln zł. Nowak zauważa jednak, że to może być za mało. - Ładnie to wygląda na dużych liczbach, ale jeśli za poradę dostaję w tej chwili 7 zł, a będę dostawał 30 gr. więcej, to przychodnie nadal będą niedofinansowane – podkreśla.
Dyrektorzy specjalistycznych przychodni przyznają, że mogliby wykonywać więcej drobnych zabiegów, gdyby tylko było to bardziej opłacalne. - Dziś (...) szefowie przychodni robią wszystko, by ci pacjenci (z lekkimi urazami - red.) leczyli się w szpitalu - mówi Maciej Sokołowski, dyrektor zespołu przychodni specjalistycznych we Wrocławiu.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24