Trzeba nazwać rzeczy po imieniu: Bronisław Komorowski to kandydat PO, a Radosław Sikorski - POPiS-u - stwierdza Janusz Palikot. Jego zdaniem, jeśli prezydentem zostałby szef MSZ, w Platformie doszłoby do rozbicia Platformy i powstania nowej formacji - dawnych zwolenników POPiS-u, którzy skupią się wokół Sikorskiego.
Palikot od początku opowiada się za tym, by kandydatem PO w wyborach prezydenckich został Komorowski. Teraz dodaje jeszcze jeden - istotny jego zdaniem - argument, przemawiający na niekorzyść Sikorskiego. - To nie kandydat PO, lecz POPiS-u - dowodzi na swoim blogu poseł Platformy.
Jak podkreśla, czuje się w obowiązku nazwać rzecz po imieniu, gdyż wszyscy w PO "udają, że nie widzą politycznego znaczenia" wyboru między Komorowskim i Sikorskim, którzy "w imię pewnej poprawności, unikają postawienia sprawy jasno". - Rozumiem, że członkowie partii wydają się być trochę sparaliżowani ostrzeżeniami premiera przed ostrą kampanią i mamy w efekcie politykę - nie nazywania rzeczy po imieniu. Jednak sztuka uników na nic się nie zda - przekonuje Palikot.
"Dobrze się czuł w rządzie PiS-u"
I sam mówi o co myśli o wyborze między marszałkiem Sejmu, a szefem MSZ. - To wybór między PO a POPiS-em, a nawet PiS-em - stwierdza Palikot. I jednocześnie zastrzega: - W najmniejszym stopniu nie zarzucam Radkowi Sikorskiemu nielojalności. Jest, od czasu przejścia z PiS-u do PO w 2007 roku, lojalnym członkiem partii i rządu.
Mimo to - jego zdaniem - szefowi MSZ bliżej do PiS-u. - Był dwa lata w rządzie PiS-, LPR- i Samoobrony i tam się bardzo dobrze czuł - dowodzi Palikot.
- Jest tak dlatego, że w sensie ideowym – pomijając patologiczne wynaturzenia spowodowane przez osobowość Kaczyńskich – Sikorski jest z tego świata. Wiele też mówi lista osób, które go poparły; Giertych, Gowin, Marcinkiewicz, Nitras ( w swoim czasie bliski współpracownik Rokity). I nie zdziwię się jeśli do tej grupy dołączą jeszcze Saryusz-Wolski czy Rokita. Są to wszystko politycy, którzy byli zwolennikami koalicji PO z PiS-em - dodaje.
To wybór (Komorowski/Sikorski) między PO a POPiS-em, a nawet PiS-em jp
"Będą konflikty i napięcia"
Palikot przekonuje, że ewentualny wybór szefa MSZ na prezydenta miałby poważne konsekwencje polityczne. - Łatwo sobie wyobrazić, błyskawiczną konsolidację POPiS-u wokół urzędu prezydenta, gdy będzie nim Sikorski. To z tego powodu, z taką wściekłością Kaczyńscy atakują ministra spraw zagranicznych. Wiedzą, że jego zwycięstwo w tych wyborach oznacza powstanie prawdziwej alternatywy dla PiS-u po prawej stronie sceny politycznej - stwierdza poseł PO.
I podkreśla, że - jego zdaniem - doprowadzi to też niechybnie do silnego rozbicia w PO. - Martwiłbym się też o jakość współpracy pomiędzy rządem, a prezydentem - wskazuje na kolejny minus ewentualnej prezydentury Sikorskiego, Palikot.
Według posła PO, budowanie samodzielnej pozycji politycznej przez szefa MSZ zaowocuje konfliktami i napięciami między Pałacem Prezydenckim a rządem. - Dlatego właśnie tak iluzoryczne jest założenie, że mamy do wyboru dwu kandydatów Platformy. Kandydat PO jest tylko jeden. To jest Bronisław Komorowski - przekonuje Palikot.
mac//mat
Źródło: tvn24.pl, onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP