Paweł Piskorski nie będzie kierował kampanią prezydencką Andrzeja Olechowskiego. W specjalnym oświadczeniu kandydat popierany przez Stronnictwo Demokratyczne zaznaczył, że po postawieniu liderowi SD zarzutu przez warszawską prokuraturę będzie on musiał poświęcić całą energię "na obronę swojego dobrego imienia". - Niełatwo go będzie zastąpić - napisał Olechowski.
Paweł Piskorski usłyszał w poniedziałek zarzut posługiwania się podrobionym dokumentem (grozi mu za to do pięciu lat więzienia). kilka godzin później Andrzej Olechowski opublikował na twitterze oraz na swojej stronie internetowej oświadczenie, w którym zarzut określił jako "bolesny cios dla jego przygotowań do wyborów prezydenckich".
- Wspólnie uważamy, że, wobec energii, którą będzie musiał poświęcić na obronę swojego dobrego imienia, nie będzie mógł kierować moją kampanią wyborczą - napisał Olechowski.
Ufam, że (postępowanie - red.) będzie ona przedmiotem troski nowego, niezależnego prokuratora generalnego, z którym wszyscy wiążemy nadzieję na apolityczną prokuraturę. Wierzę mocno, że Paweł Piskorski obroni swoje dobre imię Olechowski
"Niepokój i wiara" Olechowskiego
Zaznaczył przy tym, że postawienie przez śledczych zarzutu liderowi SD "przyjął z niepokojem", ale też, że traktuje "ten moment jako osobiste wyzwanie". - Uświadamia mi, że mimo upadku IV RP stare zagrożenia pozostały. Wzmacnia moje przekonanie, że tylko niezależny prezydent będzie skutecznym gwarantem państwa prawa - podkreślił Olechowski.
Niepokój kandydata w najbliższych wyborach prezydenckich wynika z tego, że podjęcie przez śledczych wobec niego działań nastąpiło akurat "w roku wyborczym, w momencie nasilonej aktywności politycznej". - Nie wydaje się to bezstronne ani profesjonalne - zaznaczył.
Olechowski zaapelował też do ministra sprawiedliwości "aby objął tę sprawę swoim nadzorem". - Ufam, że będzie ona przedmiotem troski nowego, niezależnego prokuratora generalnego, z którym wszyscy wiążemy nadzieję na apolityczną prokuraturę. Wierzę mocno, że Paweł Piskorski obroni swoje dobre imię - podkreślił.
Źródło: tvn24.pl