Kradzież wyglądała jak w dobrym kryminale: towar za milion z okładem, podstawiona ciężarówka, która rozpływa się zaraz po wyjeździe i detektywi, którzy zagadkę rozwiązują. W tej ostatniej roli policjanci z CBŚ, którzy odzyskali sprzęt RTV wartości blisko 1, 5 mln zł.
Kradzież sprzętu była bardzo dobrze zorganizowana. W listopadzie ukraiński przedsiębiorca sprowadził z Niemiec ciężarówkę, której ładunek stanowiły m.in. telewizory, odtwarzacze MP3 i zestawy kina domowego.
Tir przyjechał do Leżajska, gdzie w składzie celnym dokonano odprawy, a towar miał zostać przeładowany na drugi samochód. I został - ale wkrótce okazało się, że na samochód podstawiony przez złodziei.
Po jakimś czasie sprawę przejęli Policjanci CBŚ zajmujący się radomskim gangiem, napadającym na kierowców tirów. Magazynem gangu okazała się firma transportowa braci R. z pod Tarnobrzegu. Tam odnaleziono pochodzący z leżajskiej kradzieży transport.
Właściciela firmy, 41-letniego Zbigniewa R. oraz jego brata 32-letniego Dariusza R. przewieziono do rzeszowskiej komendy. Zbigniew R. usłyszał zarzuty umyślnego paserstwa, za co grozi mu do 5 lat więzienia.
Szajka złodziei rozbita
Pracujący równolegle nad sprawą kryminalni z Rzeszowa zatrzymali z kolei szantażystę, który za 240 tysięcy dolarów zaoferował ukraińskiemu przedsiębiorcy „pomoc” w odzyskaniu zrabowanego sprzętu. 40-latek wpadł podczas umówionego spotkania. Usłyszał zarzut żądania korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy i trafił na 3 miesiące do aresztu. Grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Policjanci zatrzymali też 40 letniego Tomasza Sz. z Tomaszowa Lubelskiego, który najprawdopodobniej był kierowcą ciężarówki, która wywiozła kradziony sprzęt z leżajskiego składu celnego, a na pewno dostarczył go do magazynu braci R. Jemu grozi do 5 lat więzienia, na razie trafił na 3 miesiące do aresztu.
Wszystkim zatrzymanym może grozić do 8 lat więzienia jeśli sąd uzna, że działali w zorganizowanej grupie przestępczej.
Źródło zdjęcia głównego: policja