"Obudźmy miasto z koszmaru, odbierzmy faszystom ulice! Wszyscy jesteśmy antifa - inaczej się nie da", "Faszyści mordują, my reagujemy" - m.in. takie hasła widniały na transparentach niesionych przez uczestników manifestacji antyfaszystowskiej w centrum Białegostoku. Zorganizowano ją po ostatnich zdarzeniach w mieście, m. in. śmiertelnym pobiciu 24-latka przed pubem.
Jak szacuje policja, w manifestacji na Rynku Kościuszki oraz w marszu ulicami miasta wzięło udział około 150-200 osób. Około 60 z nich przyjechało autokarami z Warszawy.
Uczestnicy akcji domagali się m.in. podjęcia przez władze miasta skutecznych działań, by zapobiegać aktom przemocy o charakterze faszystowskim i rasistowskim. Wiele osób było ubranych na czarno, mieli pozasłaniane twarze.
Do grupy w kapturach: "Mordercy!"
Ze względów bezpieczeństwa manifestujących eskortowała policja. W czasie marszu z parku w okolicach Białostockiego Teatru Lalek wybiegła w stronę manifestujących grupa młodych mężczyzn w kapturach. Manifestanci krzyczeli do nich "Mordercy". Policja nie dopuściła do zakłócenia manifestacji. Jak powiedział dziennikarzom rzecznik podlaskiej policji, Andrzej Baranowski, grupa z parku została zatrzymana jedynie do wylegitymowania i ustalenia celu ich działań.
Po zakończeniu manifestacji organizatorzy apelowali do jej uczestników, aby bezpiecznie, grupkami, rozchodzili się do domów. Jak informuje policja, nie doszło do żadnych incydentów, w mieście było spokojnie.
Manifestację zorganizowała "Nieformalna Inicjatywa Społeczna Stop fali przemocy w Białymstoku". Tak nazywa się grupa, która zawiadomienie w sprawie manifestacji i przemarszu ulicami w mieście zgłosiła do Urzędu Miejskiego w Białymstoku. W akcji wzięli udział działacze różnych organizacji społecznych o charakterze antyfaszystowskim, ale też działających na rzecz mniejszości seksualnych.
Odpowiedź na przemoc
Według organizatorów, manifestacja to "odpowiedź i wyraźny sprzeciw w stosunku do ostatnich wydarzeń mających miejsce w Białymstoku". Chodzi o kilka pobić i napaści, które - ich zdaniem - miały związek z rasizmem i ksenofobią.
Jedną z nich była napaść w wielkanocną noc z niedzieli na poniedziałek na 24-latka przy jednym z klubów w centrum Białegostoku, który zmarł wskutek pobicia.
W związku z tą bójką sąd aresztował pięciu mężczyzn. Ośmiu osobom postawiono zarzuty udziału w bójce ze skutkiem śmiertelnym. Zatrzymani w tej sprawie mają 27-48 lat. Według nieoficjalnych informacji ze źródeł zbliżonych do śledztwa, wśród nich są ochroniarze nocnego klubu, przed którym doszło do pobicia. Ani prokuratura, ani policja nie udzielają bliższych informacji na temat przebiegu zdarzeń.
W bójce w okresie świątecznym pod innym klubem ranni zostali 28-letnia kobieta i 26-letni mężczyzna.
Łącznie dotychczas po bójkach w ostatnich dniach w centrum miasta aresztowanych jest 10 osób.
W ostatnim czasie w Podlaskiem doszło też do wielu incydentów o charakterze rasistowskim i ksenofobicznym. Niszczono obiekty kultury żydowskiej, polsko-litewskie dwujęzyczne tablice z nazwami miejscowości w gminie Puńsk, z atakami nietolerancji spotykali się obcokrajowcy.
mon//bgr
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP/Artur Reszko