Obóz w Pruszkowie. "Tędy przeszła Warszawa"

Wysiedleńcy pędzeni pieszo do obozu w Pruszkowiewiki ( CC BY-SA 3.0) | Bundesarchiv

Ok. 650 tys. mieszkańców Warszawy wypędzono z miasta w czasie i po kapitulacji powstania. Większość trafiła do obozu przejściowego w Pruszkowie, skąd po segregacji wywieziono ich na roboty do Niemiec, do Generalnego Gubernatorstwa i obozów koncentracyjnych.

Ludność Warszawy była wysiedlana z miasta już podczas powstania. - Kiedy Niemcy zajmowali kolejne dzielnice, wypędzali ich mieszkańców. Obóz zaczął działać już 6 sierpnia 1944 r., jeszcze w trakcie trwania rzezi Woli. I od tego momentu mieszkańców Warszawy zaczęto wysiedlać do Pruszkowa. Najpierw do obozu trafili mieszkańcy Woli, później Ochoty, Powiśla, Starego Miasta, na koniec Mokotowa i Żoliborza, a po upadku powstania, ludność ze Śródmieścia - mówiła dyrektor Muzeum Dulag121 Małgorzata Bojanowska.

Obóz przejściowy

Obóz został zorganizowany na terenie warsztatów kolejowych, w pustych halach, z których już wcześniej wywieziono maszyny. Hal było kilka. Zbiorczą, do której trafiali wszyscy po przybyciu do obozu była największa hala nr 5. Tam przybyli spędzali z reguły dzień lub dwa, ale czasem nawet dwa tygodnie. W pewnym momencie byli wypędzani na plac przed halą, gdzie rozpoczynała się segregacja, która przebiegała w sposób brutalny, z udziałem psów. Podczas niej często rozdzielano rodziny. Osoby zdolne do pracy trafiały do hal 3, 4 i 6, niezdolne - do hali nr 1. Na terenie obozu w hali nr 2 działała komisja lekarska, złożona z niemieckich lekarzy z Wehrmachtu i polskich tłumaczek. Wystawiała ona zaświadczenia umożliwiające zwolnienie z obozu, później wymagające jeszcze akceptacji Gestapo, lub kierowała do hali nr 1. - Nie spotkałam się z relacjami, by ci lekarze leczyli. Dodatkowo był też polski personel dysponujący skromnym wyposażeniem medycznym, w związku z czym udzielanie na terenie obozu pomocy było bardzo ograniczone, starano się więc wyprowadzić chorych lub rannych do szpitali na zewnątrz - powiedziała Bojanowska.

Pomoc okolicznych

Ludność była transportowana do obozu na trzy sposoby - pociągiem z Dworca Zachodniego, piechotą z Warszawy lub kolejką EKD (Elektryczna Kolej Dojazdowa). Kiedy zapadła decyzja o utworzeniu obozu, Niemcy poinformowali delegaturę Rady Głównej Opiekuńczej w Pruszkowie, że będzie odpowiedzialna za całość zabezpieczenia żywieniowego, sanitarnego i medycznego. Był to jedyny obóz przejściowy na teren którego mogli wchodzić Polacy pracujący w tzw. służbach pomocniczych. - I tak naprawdę od zaangażowania ludności Pruszkowa i okolicznych miejscowości zależało jakie będą warunki w obozie. W związku z tym różne miejscowe grupy włączały się w tę pomoc. Byli to lekarze i pielęgniarki, VI Rejon Armii Krajowej "Helenów", który przekazał posiadany zapas medykamentów i żywności. Pomagali również księża i okoliczni mieszkańcy, którzy przynosili i przywozili żywność, czasem przerzucając ją przez ogrodzenie. Ludność pomagała także zwalnianym z obozu, przyjmując na nocleg, a czasem nawet oferując dach nad głową na dłuższy czas - relacjonowała dyrektor.

"To był po prostu tłum"

Trudno ocenić, jak długo pojedyncze osoby przebywały w obozie, mogły to być dwa dni, ale też nawet dwa tygodnie. - Nie robiono spisów przybyłych, nie nadawano im numerów, to był po prostu tłum, który tu wegetował - zaakcentowała Bojanowska. Każda z hal była ogrodzona drutem kolczastym i strzeżona przez wartownika, podobnie jak cały teren obozu. Teoretycznie poruszanie się między halami było zabronione i wymagało zezwolenia, jednak w praktyce czasami się to udawało. Na miejsce obozu wybrano Pruszków z kilku powodów. Przede wszystkim było to miejsce poza działaniami powstańczymi, dobrze skomunikowane kolejowo, z dużym terenem liczącym 53 ha. W obozie panowały wyjątkowo trudne warunki. - Przybywały tam często osoby w złym stanie fizycznym, które nie były w stanie wyjść z hali i potrzeby fizjologiczne musiały załatwiać na miejscu. W tym celu wykorzystywano tzw. rowy rewizyjne, które szybko stały się rodzajem śmietnika. Ludzie siedzieli na betonowej podłodze zabrudzonej smarami, tylko miejscami przykrytej słomianymi matami, pełnymi robactwa. W jednym momencie według szacunków w obozie było nawet 75 tys. osób. Przepełnienie utrudniało m.in. dotarcie z jedzeniem do chorych w odległych kątach hal. Prowadzono jednak kuchnię, która starała się wydawać trzy posiłki dziennie - mówiła dyrektor. Ludność Warszawy napływała do Pruszkowa mniej więcej do 10 października. Wtedy skończyły się masowe wysiedlenia z miasta, ale do końca miesiąca trwała jeszcze ewakuacja szpitali, do obozu trafiały też osoby z łapanek z rejonu podwarszawskiego.

Cywilna ludność Woli pędzona ul. WolskąBundesarchiv | wiki (CC BY-SA 3.0)

650 tys. wysiedlonych

Według szacunków po powstaniu wysiedlono ok. 650 tys. osób, z czego 550 tys. to mieszkańcy stolicy, a 100 tys. ludność miejscowości podwarszawskich. Wysiedleńcy najpierw byli spędzani do obozowych hal, a potem segregowani. Osoby uznane za zdolne do pracy wywożono na roboty przymusowe do Niemiec. Ocenia się, że było to ok. 150 tys. osób, teoretycznie od 14 do 60 lat, jednak wiek oceniano jedynie na podstawie wyglądu, więc zdarzało się, że jechały osoby i młodsze i starsze. Drugą grupą były osoby uznane za niezdolne do pracy, czyli głównie kobiety z małymi dziećmi, osoby starsze, chore lub ranne. Kierowano ich na teren Generalnego Gubernatorstwa. Było to ok. 350 tys. osób. - Można powiedzieć, że Niemcy generalnie mało się nimi interesowali. Na transport czekali bardzo długo, jechali nawet trzy dni, po przyjeździe na miejsce pociąg się zatrzymywał, ludzie byli wyganiani i pozostawiani sami sobie. Ich los zależał od pomocy miejscowej ludności, ponieważ z reguły swoje domy opuszczali tak jak stali - podkreśliła Bojanowska.

Kierunek: Auschwitz

Kolejna grupa 60 tys. osób została wywieziona do obozów koncentracyjnych m.in. do Auschwitz, Buchenwaldu, Dachau i Sachsenhausen. - W zasadzie nie było tu żadnego klucza, była to po prostu forma kary za powstanie dla ludności cywilnej. Generalnie wyjeżdżający z obozu nie byli informowani o kierunku jazdy, co powodowało ogromny strach przed wywiezieniem właśnie do obozu - przyznawała dyrektor. Ostatnia grupa wysiedlonych, licząca ok. 100 tys., to osoby, które udało się z obozu zwolnić w sposób legalny lub nie. Zwolnienia załatwiano ze względu na choroby, przede wszystkim zakaźne. Niemcy nie chcieli bowiem ryzykować rozprzestrzenienia się epidemii w Rzeszy. Wiele osób było zwalnianych w sposób nielegalny, jedynie pod pozorem choroby. Część opuszczała obóz dzięki przekupieniu strażników, jako część polskiego personelu obozu lub poprzez ucieczkę. Osoby wymagające opieki lekarskiej trafiały do okolicznych szpitali m.in. do placówki psychiatrycznej w Tworkach, gdzie przybyło 2,5 tys. osób, a także do licznych małych szpitalików często urządzanych w prywatnych domach. - Nie jest niestety znana liczba osób, które zmarły na terenie obozu, w wyniku przeżyć związanych z wypędzeniem lub zastrzelenia przez Niemców podczas pobytu m.in. w związku z podejrzeniem o udział w powstaniu czy podczas ucieczki - powiedziała Bojanowska.

W Warszawie pozostało tysiąc osób

Do obozu trafiała przede wszystkim ludność cywilna, jednak do transportów przedostawali się również powstańcy, co wiązało się z ryzykiem, ponieważ Gestapo starało się ich odnaleźć. Oficjalnie do Pruszkowa trafiła grupa walczących w zrywie z Mokotowa i Żoliborza. Zostali skierowani do oddzielnej, strzeżonej hali. Później trafili do obozów jenieckich w Niemczech. Niemcy starali się wysiedlić całą ludność, która była po powstaniu w Warszawie. Według szacunków w mieście pozostało ok. tysiąca ukrywających się w ruinach tzw. robinsonów. Części prawdopodobnie udało się też uciec w drodze do Pruszkowa. W październiku, w związku z przepełnieniem obozu uruchomiono dodatkowe - w Ursusie, Włochach i Piastowie.

[object Object]
"To jest dla mnie część historii rodziny"tvn24
wideo 2/27

"Tędy przeszła Warszawa"

Obóz funkcjonował do 16 stycznia 1945 r. Wtedy strzegący go Niemcy uciekli, a na miejscu pozostała jedynie część polskiego personelu i grupa jeńców sowieckich, dzień wcześniej wywiezionych. Po wojnie teren wrócił do swojej poprzedniej funkcji tzn. uruchomiono ponownie warsztaty kolejowe, które działały tam do końca lat 90. - Przez lata o tym miejscu i jego historii pamiętali głównie kolejarze tu pracujący i okoliczna ludność. W latach 40. powstał tu pierwszy pomnik upamiętniający historię obozu, a w 1990 r., drugi o nazwie "Tędy przeszła Warszawa". Co roku odbywają się tu też uroczystości rocznicowe na przełomie września i października - podsumowała dyrektor Muzeum Dulag121, które od 2010 r. działa na miejscu sąsiadującym z dawnym terenem obozu. Placówka dokumentuje historię ludności wypędzonej z Warszawy po powstaniu i osób jej pomagających.

Autor: dln//rzw / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: wiki ( CC BY-SA 3.0) | Bundesarchiv

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki przez prawie 200 dni miał zajmować luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym oddalonym o pięć kilometrów od jego domu. Według posła PiS Kazimierza Smolińskiego jego pobyt mógł być spowodowany utrudnioną komunikacją po mieście. - W Gdańsku pięć kilometrów to podobnie, jak w Warszawie, jest duży ruch przecież - powiedział. - Nigdy bym nie wpadł na to, żeby wynająć hotel pięć kilometrów od swojego miejsca zamieszkania i żeby Sejm za ten hotel zapłacił - mówił z kolei Tomasz Trela (Nowa Lewica).

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Źródło:
TVN24

Pożar składowiska odpadów w Płoszowie niedaleko Radomska. Jak poinformowali strażacy, palą się niebezpieczne odpady. Ratownicy zaapelowali, by mieszkańcy nie otwierali okien.

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Źródło:
tvn24.pl

- Przyjechała grupa mężczyzn z pałkami, maczetami. To miało nas zmusić do tego, abyśmy w stresie podpisali nową umowę z wyższym czynszem - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Łukasz Małkiewicz, reprezentant kupców warszawskiego centrum handlowego Modlińska 6D. Sebastian Bogusz, zarządca nieruchomości, ripostuje, że to działania kupców zmusiły spółkę do zwiększenia obsady ochrony obiektu. Prokuratura zdecydowała o wszczęciu w tej sprawie postępowania.

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Źródło:
tvn24.pl

My, Polacy, wobec niestety tak podzielonej Europy, bardzo potrzebujemy Donalda Trumpa. My, Polacy, nie możemy sobie pozwolić na konflikt z amerykańską prezydencją - mówił w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL). Przypomniał też nieprzychylne słowa Donalda Tuska na temat Trumpa. - Ja się bardzo boję pytania, które Prawo i Sprawiedliwość może zadać w drugiej turze wyborów prezydenckich: czy Polskę stać na to, by prezydent i premier byli pokłóceni ze Stanami Zjednoczonymi? - powiedział.

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

Źródło:
TVN24

Cztery tysiące żołnierzy z Korei Północnej, czyli blisko 40 procent ze wszystkich wysłanych przez reżim do walki przeciwko Ukraińcom, zostało wyeliminowanych z działań bojowych - podaje BBC, powołując się na doniesienia zachodnich urzędników. W ciągu ostatnich trzech miesięcy zginęło prawdopodobnie około tysiąc z nich.

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

Źródło:
BBC, PAP

Prezydent USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "kocha Rosjan" i ma "dobre stosunki z prezydentem Putinem" i dlatego zamierza zrobić Rosji "wielką przysługę". "Dojdźmy do porozumienia teraz i zatrzymajmy tę absurdalną wojnę" - zaapelował Trump. Zagroził też wprowadzeniem wysokich ceł i sankcji wobec Rosji, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie.

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Na spotkaniu wyborczym w Nowym Sączu z kandydatem PiS na prezydenta RP Karolem Nawrockim sympatycy prawicy znów skandowali okrzyki wymierzone w premiera. - Nie boimy się Tuska, a jak ktoś ma problemy ze słuchem, to do laryngologa - stwierdził prezes IPN, reagując na hasło wykrzykiwane przez publiczność.

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Źródło:
TVN24

Operatorowi sieci Play - spółce P4 oraz Netii zostały przedstawione zarzuty - podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dotyczą one prezentowania cen w sposób, który może wprowadzać w błąd. UOKiK wyjaśnił, że firmy w reklamach pokazują ceny uwzględniające rabat, na przykład marketingowy, o czym konsument może nie wiedzieć.

Dwie duże firmy z zarzutami

Dwie duże firmy z zarzutami

Źródło:
PAP

Proboszcz ogłosił z ambony, że w wizytach duszpasterskich będzie go wspierał "serdeczny przyjaciel". Okazało się, że chodzi o Dariusza L., podejrzanego o molestowanie dziewięciorga dzieci. Mężczyzna miał dotykać jedno z dzieci po pośladkach podczas lekcji religii. Kuria przeprasza "wszystkich, których ta sprawa zaniepokoiła lub dotknęła".

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Źródło:
tvn24.pl / Dziennik Zachodni

Arktyczne zimno, które sięgnęło południowych części Stanów Zjednoczonych, sprowadziło śnieg i opady marznące do regionów, które od wielu lat nie doświadczyły tak potężnego ataku zimy. Jak podała w środę stacja CNN, uważa się, że na skutek mrozów zginęło co najmniej dziewięć osób.

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, PAP, NWS, eu.usatoday.com

Prawomocny wyrok w sprawie znanej piosenkarki i jej byłego męża

Źródło:
PAP

W Iraku przegłosowano zmiany w prawie, które zalegalizowały małżeństwa nawet 9-letnich dziewczynek. O aprobowaniu takich ślubów będą teraz decydować duchowni poszczególnych odłamów islamu. - Dotarliśmy do końca praw kobiet i końca praw dzieci w Iraku - skomentował prawnik Mohammed Juma, jeden z głównych przeciwników zmian.

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Źródło:
PAP, CNN, Guardian

Zdjęcie "Czas Apokalipsy" Chrisa Niedenthala zapisało się w historii Polski i Europy. Teraz fotografia trafia na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Legendarny fotoreporter wspólnie z czteroletnimi bliźniętami Leną i Filipem Sosnowskimi przekazali na nią odbitkę numer 9. Niedenthal w rozmowie z rodzicami małych darczyńców - Natalią Szewczak (Business Insider Polska) i Mateuszem Sosnowskim (TVN24) - opowiedział o niesamowitej historii zdjęcia i o tym, jak niemal cudem, dzięki pomocy nieznajomego, udało się je wywieźć z Polski i pokazać światu.

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

Źródło:
tvn24.pl

Dwie osoby, w tym dwuletnie dziecko, zginęły w wyniku ataku nożownika w parku w bawarskiej miejscowości Aschaffenburg - poinformowała w środę niemiecka policja. Kilka osób zostało rannych, w tym dwie poważnie. Podejrzany mężczyzna został zatrzymany. To 28-latek z Afganistanu, który - jak donosi "Spiegel" - mieszkał w ośrodku dla azylantów.

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Źródło:
PAP, Reuters, Bild

Trzy osoby, w tym dwoje pracowników Sądu Okręgowego w Łodzi, zostało zatrzymanych w śledztwie dotyczącym oszustw i prania brudnych pieniędzy. Jak poinformowała prokuratura, według szacunków z sądu zniknęło blisko milion złotych. Możliwe jednak, że po doszacowaniu suma strat będzie większa.

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Źródło:
TVN24, PAP

Do największej ilości turbulencji w Europie dochodzi podczas lotów, których trasy rozpoczynają się lub kończą w Szwajcarii, wynika z danych portalu Turbli. Najbardziej obfitująca w turbulencje okazuje się trasa z Nicei do Genewy. Przyczyną są okoliczne alpejskie szczyty.

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Źródło:
Euronews, tvn24.pl

Kto i po co osłupkowuje gotowe miejsca parkingowe? Takie pytanie zadała lokalnej grupie w mediach społecznościowych mieszkanka Saskiej Kępy. Za wprowadzeniem zmian w organizacji ruchu stoją stołeczni drogowcy, którzy wyjaśnili, jaki jest ich powód.

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę, 22 stycznia, euro spadło poniżej poziomu 4,23 złotego. Oznacza to, że kurs euro znalazł się na najniższym poziomie od pięciu lat. Jak wskazali analitycy, została przełamana pewna symboliczna bariera.

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Policjanci zatrzymali 32-latka podejrzanego o gwałt i psychiczne znęcanie się nad dwiema kobietami. Ofiary same zgłosiły swojego oprawcę funkcjonariuszom. - Były przez niego zastraszane, poniżane, a ich codzienne życie zmieniało się w piekło - opisała starszy aspirant Aleksandra Freus z wrocławskiej policji.

32-latek podejrzany o gwałt i poniżanie dwóch kobiet. "Ich życie codziennie zmieniało się w piekło"

32-latek podejrzany o gwałt i poniżanie dwóch kobiet. "Ich życie codziennie zmieniało się w piekło"

Źródło:
PAP

Podatnicy mają możliwość skorzystania z ulgi w PIT, jeśli sprzedali mieszkanie przed upływem pięciu lat od nabycia, a otrzymane środki przeznaczyli na zakup, remont i wyposażenie nowego. Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała w indywidualnej interpretacji o sprzęcie AGD, który może być zaliczony do wydatków objętych odliczeniem.

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Źródło:
tvn24.pl

Muzyk disco polo Łukasz Obszyński, znany jako DJ Yogas, miał 39 lat. Zginął w wypadku w Werbkowicach (Lubelskie), gdzie zderzył się czołowo z wojskową ciężarówką. Muzyka żegna zespół Energy Girls, z którym grał w latach 2017-22.

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Źródło:
tvn24.pl

Amir Tataloo, gwiazda pop i jeden z najbardziej znanych irańskich artystów, został skazany na śmierć za bluźnierstwo. Jednak jeszcze niedawno Tataloo wspierał irański reżim, występował nawet publicznie z późniejszym ultrakonserwatywnym prezydentem. Co się zmieniło? Być może zbyt mocno zaczął pokazywać, że życie Irańczyków może wyglądać inaczej.

Ma miliony fanów i wyrok śmierci. Kim jest Amir Tataloo

Ma miliony fanów i wyrok śmierci. Kim jest Amir Tataloo

Źródło:
Guardian, Euronews, Voice od America, Hollywood Reporter, The New Arab, tvn24.pl

Policja w Houston w Teksasie ma duży kłopot ze szczurami, które spożywają narkotyki skonfiskowane i przechowywane w magazynach. Nawet deratyzatorzy nie radzą sobie z plagą. Do tej pory gryzonie miały wpływ na bieg przynajmniej jednej bieżącej sprawy.

Duży problem policji. Szczury "uzależnione od narkotyków" zjadają dowody

Duży problem policji. Szczury "uzależnione od narkotyków" zjadają dowody

Źródło:
PAP, CBS News
Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Źródło:
tvn24.pl
Premium

KIA, Opel i Honda poinformowały, że właściciele niektórych aut tych marek powinni zgłaszać się do autoryzowanych stacji obsługi w celu naprawy usterek. W pewnych modelach stwierdzono awarię poduszek powietrznych, a w innych - wyciek płynu hamulcowego. Naprawy mają dotyczyć ponad 33 tysięcy samochodów.

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Źródło:
PAP

W środę strażacy z Konina w Wielkopolsce otrzymali zgłoszenie o osobie przymarzniętej do tafli wody w miejscowości Drążno-Holendry. Zdaniem strażaków kobieta musiała już tam leżeć od dłuższego czasu. Stwierdzono zgon. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura.

Znaleźli kobietę przymarzniętą do tafli wody. Nie żyje

Znaleźli kobietę przymarzniętą do tafli wody. Nie żyje

Źródło:
tvn24.pl

Piotr Kubicki, członek zarządu pełniący jednocześnie stanowisko dyrektora do spraw transformacji cyfrowej PKP Polskich Linii Kolejowych, został w środę odwołany z pełnionych funkcji - poinformował w środę zarządca kolejowej infrastruktury. W ubiegłym miesiącu reporterki "Czarno na białym" ujawniły skalę opóźnienia we wdrażaniu w Polsce nowoczesnego systemu sterowania ruchem kolejowym.

Członek zarządu PKP PLK odwołany. Wcześniej był reportaż "Czarno na białym"

Członek zarządu PKP PLK odwołany. Wcześniej był reportaż "Czarno na białym"

Źródło:
PAP, TVN24

- Po raz kolejny można było usłyszeć i zobaczyć, dlaczego z taką determinacją walczyłem wspólnie z innymi demokratami w Polsce, żeby tych ludzi odsunąć od władzy - mówił premier Donald Tusk, odpowiadając z mównicy Parlamentu Europejskiego krytykującym go w czasie debaty politykom polskiej opozycji. Wcześniej w środę szef rządu przedstawiał priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE. Po nim głos zabrał między innymi europoseł PiS Patryk Jaki, który utrzymywał, że Tusk "dla konkurencji politycznej ogłosił Norymbergę". - Ursula von der Leyen namaściła pana na polskiego premiera i od tego czasu zachowuje się pan jak niemiecki namiestnik - mówiła Anna Bryłka z Konfederacji.

"Ktoś mógłby pomyśleć, że czułem się lekko zawstydzony". Tusk odpowiada europosłom PiS i Konfederacji

"Ktoś mógłby pomyśleć, że czułem się lekko zawstydzony". Tusk odpowiada europosłom PiS i Konfederacji

Źródło:
TVN24, PAP
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24

Doradca prezydenta RP Łukasz Rzepecki stwierdził, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podpisał specjalną deklarację, która oznacza limity zakupu nowych ubrań, zakaz poruszania się autami spalinowymi czy zakazuje jedzenia nabiału i wędlin. Prezydencki urzędnik nie ma racji i powtarza znane od lat fałszywe przekazy.

Rzepecki i fałszywe tezy o limicie ubrań, zakazie wędlin, nabiału i aut. Tłumaczymy

Rzepecki i fałszywe tezy o limicie ubrań, zakazie wędlin, nabiału i aut. Tłumaczymy

Źródło:
Konkret24

33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już w niedzielę 26 stycznia. Zebrane pieniądze wesprą dziecięcą onkologię i hematologię. Liczy się każdy grosz, a razem możemy więcej. Sześcioletnia Pola i jej historia udowadniają, że wspierając Orkiestrę - wspieramy chore dzieci.

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

Źródło:
Fakty po Południu TVN24