Żaden z kandydatów na rzecznika praw dziecka nie otrzymał w środę rekomendacji sejmowych komisji. W środę wieczorem Polska Agencja Prasowa poinformowała, że kandydatka PiS Sabina Lucyna Zalewska wycofała się.
Członkowie połączonych komisji polityki społecznej i rodziny oraz edukacji, nauki i młodzieży po wysłuchaniu kandydatów zdecydowali, że nie udzielą poparcia żadnemu z nich.
Najwięcej głosów otrzymała popierana przez PO, Nowoczesną i PSL Ewa Jarosz, najmniej kandydatka PiS Sabina Lucyna Zalewska.
Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, Zalewska przesłała w środę wieczorem do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego pismo, w którym wycofuje swoją zgodę na kandydowanie.
Brak opinii nie jest wiążący
W czasie posiedzenia za rekomendowaniem Zalewskiej głosowało dwóch posłów, 31 było przeciw, wstrzymało się 27.
Z kolei za pozytywnym zaopiniowaniem Ewy Jarosz głosowało 26 posłów, przeciw było 32, dwóch wstrzymało się od głosu.
Za rekomendacją popieranego przez Kukiz'15 Pawła Kukiz-Szczucińskiego było 7 posłów, przeciw było 51, jeden się wstrzymał.
Głosowania w Sejmie w sprawie powołania nowego rzecznika praw dziecka zaplanowano na czwartek. Brak pozytywnej opinii komisji nie jest dla Sejmu wiążący.
Pytali o aborcję i "klapsa"
Wcześniej posłowie i goście biorący udział w posiedzeniu komisji wysłuchali opinii kandydatów między innymi na temat aborcji, czy "klapsa" jako metody wychowawczej.
Jak pierwsza na pytania posłów odpowiadała Ewa Jarosz. Zwróciła uwagę, że zjawisko przemocy wobec dzieci wciąż jest problemem, jednak obserwuje się "bardzo wyraziste tendencje spadkowe", zarówno jeśli chodzi o aprobatę "klapsa" jak i "w przypadku bardziej intensywnych działań o charakterze bicia, które kolokwialnie nazywane są laniem".
Kandydatka podkreśliła, że jako "osoba zaangażowana religijnie" jest przeciwniczką aborcji.
- Wyjątki, które w tym względzie występują, zostały wypracowane na zasadzie trudnego kompromisu i ja ten kompromis szanuję, uwzględniając dramaty ludzi i dramaty rodziców w różnego rodzaju szczegółowych sytuacjach - zaznaczyła. Jak dodała jest także za "dobrą i realną" edukacją seksualną.
Mówili o szczepionkach
Z kolei Paweł Kukiz-Szczuciński jako główne wyzwania wymienił cyberprzemoc i narastające zagrożenie epidemiologiczne spowodowane działalnością ruchów antyszczepionkowych.
Dodał, że problem związany "z ruchem antyszczepionkowym nakłada się na zjawisko migracji".
- Nie ze strony Bliskiego Wschodu, tylko ze strony Ukrainy, gdzie "szczepialność" spadła poniżej 50 procent - powiedział. Jak dodał, konsekwencją jest "dramatyczny wzrost liczby przypadków gruźlicy".
Kukiz-Szczuciński wypowiedział się także na temat stosowania "klapsów". - Sprawa klapsa jest niezwykle prosta. Jestem psychiatrą, który pracował przez trzy lata na zamkniętych oddziałach psychiatrycznych. Jako psychiatrzy mamy katalog środków przymusu bezpośredniego (...). W żadnym wypadku uderzenie pacjenta, w jakikolwiek sposób, klaps jest oczywiście uderzeniem, nie znajduje się na liście tych środków - powiedział.
Kukiz-Szczuciński, poruszając temat aborcji, przywołał ustawę o rzeczniku praw dziecka, która mówi o "ochronie dziecka od poczęcia". Przyznał, że aborcja jest "wielkim dramatem", jednak - jak zaznaczył - "to nie jest tak, że penalizując pewne rzeczy, osiągniemy efekt".
Zalewska: klapsy są wyrazem bezradności rodziców
Jako ostatna głos zabrała kandydatka PiS Sabina Lucyna Zalewska, której poglądy wzbudzały wcześniej wiele kontrowersji.
Wśród swoich priorytetów wymieniła między innymi sprawę dzieci niepełnosprawnych i przewlekle chorych, ochronę dzieci przed pornografią, ochronę życia i zdrowia dzieci od poczęcia oraz wspieranie więzi w rodzinie.
Zalewska zadeklarowała, że jest przeciwniczką aborcji oraz antykoncepcji przepisywanej nieletnim. Jak mówiła, nie jest także "zwolenniczką klapsów". - Uważam, że klapsy są wyrazem bezradności rodziców - oświadczyła.
Zalewska odniosła się także do medialnych doniesień o tym, że w swoich pracach naukowych popełniała plagiaty. Zapewniła, że artykuły prasowe opierały się na szkicach. - Pomiędzy jednym szkicem a oryginałem, wersją drukowaną, jest 180 różnic. Uważam, że nie jest to mało. Ponadto wszystkie moje artykuły, które publikuję 20 lat, były recenzowane, czasami było dwóch recenzentów - powiedziała.
Podkreśliła, że rzecznik dyscyplinarny UKSW 10 września wydał postanowienie o wszczęciu postępowania wyjaśniającego, a nie dyscyplinarnego w związku z zarzutami wobec niej. Poinformowała również, że wystąpiła do rektora o zweryfikowanie jej całego dorobku naukowego.
Dodała, że jest zatrudniona na uniwersytecie do końca września i sama zdecydowała o rozwiązaniu umowy. - Dostałam dużo korzystniejszą ofertę pracy, zdecydowałam, że przeniosę się na inną uczelnię - powiedziała.
Koniec kadencji Marka Michalaka
Kadencja obecnego rzecznika praw dziecka Marka Michalaka upłynęła 27 sierpnia 2018 r. Zgodnie z ustawą o będzie jednak pełnił obowiązki do złożenia ślubowania przez jego zastępcy.
Autor: kz//kg / Źródło: PAP