Sprawa kardiochirurga Mirosława G. została przydzielona nowemu prokuratorowi, który ma doświadczenie zawodowe i sprawnie zapoznana się z materiałami postępowania - zapewnia Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Katarzyna Szeska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie zapewniła, że jest już nowy prokurator do sprawy Mirosława G., który ma doświadczenie i sprawnie zapozna się z materiałami postępowania. A wcześniej zaplanowane czynności procesowe są realizowane na bieżąco.
Według Szeskiej, prokuratura, na wniosek obrońcy, przedłużyła okres zaznajamiania się podejrzanego i obrońcy z materiałami śledztwa. - W tym czasie nowy referent sprawy będzie także zapoznawał się z materiałem dowodowym zebranym w postępowaniu, co umożliwi sprawne zakończenie śledztwa decyzją merytoryczną, bez zbędnych opóźnień - powiedziała Szeska.
Przypomniała jednocześnie, że po zaznajomieniu się z aktami sprawy, obronie przysługiwać będzie prawo złożenia wniosku o uzupełnienie śledztwa.
Problemy w śledztwie
Kontrowersje wzbudziła wcześniej informacja, że prokurator rejonowy z Kalisza Marcin Urbaniak - który prowadził śledztwo przeciwko podejrzanemu m.in. o korupcję dr. Mirosławowi G. - nie dostał od prokuratora krajowego przedłużenia delegacji do stolicy.
Według "Gazety Wyborczej”, z prokuratur okręgowych "wycofywani są asesorzy i delegowani prokuratorzy bez doświadczenia, którzy trafili tam za ministra Zbigniewa Ziobry". „GW” twierdzi, że nowa ekipa resortu postanowiła skończyć z praktyką delegacji.
"To skandal"
Dla posła PiS Arkadiusza Mularczyka odsunięcie Urbaniaka było wyraźnym sygnałem, że ministrowi Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu nie zależy na szybkim wyjaśnieniu sprawy warszawskiego kardiochirurga. - To skandal i podejrzenie o chęć ukręcenia łba sprawie dr. Mirosława G." - uważa Mularczyk. - Nie wiadomo, kto przejmie sprawę, nie wiadomo, ile czasu zajmie nowemu prokuratorowi, jeśli takowy oczywiście zostanie wyznaczony, zapoznanie się z aktami - oświadczył w niedzielę poseł.
CBA zatrzymało kardiochirurga w lutym 2007 r. w szpitalu MSWiA w Warszawie. Jest formalnie podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą; przedstawiono mu też 45 zarzutów korupcyjnych opiewających na kwotę ok. 50 tys. zł. Lekarz nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu czynów. W maju 2007 r. Mirosław G. opuścił areszt, gdy Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że pięć miesięcy śledztwa nie wykazało, by było "duże prawdopodobieństwo", iż G. umyślnie zabił pacjenta.
mac//gak
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24