- Jeśli okaże się, że Sławomir Nowak kupił zegarek podróbkę poza granicami UE, to grozi mu kara: od grzywny do pozbawienia wolności - powiedział dziennikowi.pl adwokat Filip Poniewski. W poniedziałek prokuratura podała, że jeden z przekazanych jej do badań zegarków w rzeczywistości jest podróbką o rynkowej wartości ok. 600 zł.
Poniewski stwierdził, że w przypadku Nowaka kara grzywny to byłoby maksymalnie kilkaset złotych - może do 2 tys. zł, jeśli mówimy tylko o jednym zegarku o wartości 600 zł.
Z kolei sprowadzenie podróbki naruszającej prawo własności przemysłowej grozi karą pozbawienia wolności do dwóch lat.
Poniewski zaznaczył, że wiele zależy od wartości samego przedmiotu - w przypadku kilkuset złotych sąd może zdecydować o niskiej społecznej szkodliwości czynu i odstąpić od wymierzenia kary.
- Z reguły jednak rzadko się tak dzieje. W tego typu postępowanie włączają się posiadacze praw przemysłowych, znaków towarowych czy też patentów, bo chronione są także mechanizmy, jak i wzory. Poza tym dochodzi także do naruszenia wspólnotowego kodeksu celnego - powiedział Poniewski.
Prokuratorskie śledztwo
Od maja prokuratura prowadzi śledztwo ws. składania przez Nowaka niezgodnych z prawdą oświadczeń majątkowych.
Minister transportu w kolejnych dokumentach składanych od listopada 2011 do marca 2013 r. nie wykazał zegarka renomowanej firmy, który - jak wynika z dwóch opinii biegłego - był wart minimum 17 tys. zł (przepisy nakazują wpisywać do oświadczenia przedmioty warte co najmniej 10 tys. zł).
W poniedziałek do Sejmu wpłynął wniosek o uchylenie Nowakowi immunitetu.
Autor: MAC/tr / Źródło: dziennik.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24