- To nie jest święto jedynie mojego ojca. Nie dostał tej nagrody za piękny uśmiech, ale za to, że potrafiliśmy się jednoczyć jako Polacy - mówił w TVN24 Jarosław Wałęsa. Syn dawnego lidera Solidarności przekonuj, że warto pokonywać podziały i uprzedzenia.
Jarosław Wałęsa przyznaje, że dziś, kiedy przypada 25. rocznica przyznania jego ojcu Pokojowej Nagrody Nobla, brakuje mu klimatu, który temu wydarzeniu towarzyszył ćwierć wieku temu.
- Żebyśmy przypomnieli sobie tamte wydarzenia, moment w historii, kiedy jednoczyliśmy się razem z moim ojcem w tym szczęściu, euforii i nagrodzie. To była nagroda nas wszystkich - podkreślał Jarosław Wałęsa. I apelował: - Pamiętajmy o tym, choć wiem, że to trudne w świetle dzisiejszych sporów. Jednak mam nadzieję, że dziś będziemy potrafili to przezwyciężyć i będziemy pamiętali o tym, co wydarzyło się 25 lat temu.
"Nagroda była impulsem"
Syn byłego prezydenta wspominał, że kiedy jego ojciec dostał Pokojową Nagrodę Nobla, on miał wtedy siedem lat. - Nie pamiętam faktów, ale pamiętam szczęście, euforię i radość. Pamiętam, że ludzie w tym marazmie, po stanie wojennym, w tej szarości, nicości i niechęci do działalności, wydarzyła się rzecz niesamowita, jedyny Polak w historii otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Jako ten impuls, zachętę, żeby nasi rodzice spróbowali zrywu - powiedział Jarosław Wałęsa.
I podkreślił: - To nie jest święto tylko mojego ojca, nie dostał tej nagrody za piękny uśmiech. Dostał za to, że potrafiliśmy się jednoczyć jako Polscy
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24