Związkowcy ze stoczniowej "Solidarności" nie przebierają w środkach. Najpierw zabili deskami biura posłów PO w Szczecinie, a gdy ze środka wychylił się europoseł Sławomir Nitras - rzucili w niego deską. Prosto w twarz.
Przez cały dzień ulicami Szczecina szła demonstracja zorganizowana przez "Solidarność". Kulminacyjnym momentem była wizyta pod miejscową siedzibą Platformy Obywatelskiej.
Uczestnicy manifestacji zabili deskami wejście do budynku. Na nich znalazł się napis: "Biura poselskie Platformy przeniesione do Kataru". Skandowali: "Solidarność!", "Złodzieje!", "Dość tego!", "Platformersi, co robicie? Stocznia ginie, a wy śpicie!".
Europarlamentarzysta Sławomir Nitras relacjonował, że chciał wyjść z biura na zewnątrz i porozmawiać ze związkowcami. Kiedy próbował wyjść na zewnątrz, w jego kierunku poleciały drągi i deski. Jedna z nich trafiła polityka w głowę.
- Pod moje biuro przyszło kilka tysięcy spokojnych ludzi, na czele których stała banda łobuzów, którzy zniszczyli biuro Platformy w Szczecinie. Kiedy próbowałem z nimi rozmawiać potraktowali mnie wielką dechą przez łeb. Nie wiem czego ode mnie chcieli, poza tym, że chcieli mnie pobić - podkreślił Nitras.
Jak dodał, pod jego biurem protestowali m.in. pracownicy służby zdrowia z województwa łódzkiego. - Nie rozumiem w jakim celu przyszli pod moje biuro - zaznaczył.
Nitras powiedział też, że będzie się domagał od przewodniczącego NSZZ "Solidarność" okręgu Pomorza Zachodniego Mieczysława Jurka, aby na jego koszt zostały naprawione szkody w biurach Platformy w Szczecinie, które powstały w trakcie piątkowej manifestacji związkowców.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24