W atmosferze sporów partyjnych sejmowa komisja Skarbu Państwa przyjęła wniosek o przeprowadzenie kontroli w Telewizji Polskiej przez Najwyższą Izbę Kontroli. - To próba gwałtu zbiorowego na mediach publicznych - protestował Marek Suski (PiS).
Wniosek PO poparło 16 posłów, czterech było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Spory, spory, spory...
Posłowie koalicji i opozycji spierali się przed głosowaniem, czy komisja powinna wnioskować o taką kontrolę. Posłowie PiS zarzucali PO, że wniosek jest elementem walki o media publiczne i przejmowania ich przez Platformę. Adam Hofman (PiS) podkreślał, że jeśli posłowie PO są przekonani o nieprawidłowościach w TVP, to powinni o tym informować nie NIK, a prokuraturę. - Jeśli NIK uzna, że nieprawidłowości nie było, to wystąpimy o order dla prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego do prezydenta - replikował poseł PO Grzegorz Raniewicz.
Co ma sprawadzić NIK?
Kontrola NIK ma dotyczyć legalności oraz gospodarności wykorzystania mienia państwowego wykorzystywanego przez TVP. Posłowie chcą też, by NIK sprawdziła, jak TVP rozliczała się z wykorzystania opłat z abonamentu.
Liczą, że NIK zajmie się też legalnością i gospodarnością prowadzonych przez TVP zakupów, poziomem kosztów w telewizji, funkcjonowaniem wewnętrznej kontroli, zarządzania projektami strategicznymi i kadrami w spółce. Izba ma też sprawdzić, jak TVP jest przygotowana do nadawania swojego sygnału w standardzie cyfrowym.
Komisja przyjęła też plan pracy na drugie półrocze. Na wrzesień zaplanowała m.in. wysłuchanie informacji o mieniu Skarbu Państwa wykorzystywanym przez media publiczne.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24