- Premier popełnił błąd, nie mianując koordynatora ds. służb specjalnych, dodaje sobie mnóstwo obowiązków - uważa Jan Dziedziczak z PiS. - Premier sam sobie nie będzie zakładał pętli na szyję obarczając się zbyt dużymi obowiązkami i liczbą dokumentów - ripostuje Stefan Niesiołowski z PO. Goście "Magazynu 24 Godziny" dyskutowali także o sporze na linii Lech Kaczyński - Donald Tusk w związku ze służbami specjalnymi.
Goście "Magazynu 24 Godziny" spierali się na temat decyzji Donalda Tuska, który nie czekając na opinię Lecha Kaczyńskiego mianował szefów służb specjalnych. Politycy PiS mówili, że mógł przy tym załamać prawo. Nie zgodził się z tym Stefan Niesiołowski z PO. - Premier uznał, że dalsza zwłoka jest niebezpieczna dla państwa, więc szefów służb powołał, według mnie słusznie - powiedział polityk.
Jednak Marek Borowski z LiD uważa, że w imię dobrych stosunków z Pałacem Donald Tusk mógł zaczekać. - Problemem jest nieprecyzyjne prawo, które terminów nie określa. Ale skoro premier zapewnia, że nie chce konfliktu z prezydentem, to mógł zaczekać, a termin 30 dni jest uznany za właściwy - powiedział poseł. - Nie można powiedzieć, że to było nielegalne. Ale prawo zostało naciągnięte - uważa.
Jednak Stefan Niesiołowski stwierdził, że przeciąganie terminów, to stała praktyka prezydenta. - To jest pewna metoda, jak w przypadku sędziów, czy ambasadorów - powiedział.
- To prawda - odpowiedział Borowski. - Takie praktyki są naganne, ale to nie znaczy, że premier musi je kontynuować. Po tej decyzji trudno wierzyć w zapewnienia premiera, że nie chce konfliktu z Pałacem - uznał poseł.
Brak koordynatora będzie dostrzegalny? Politycy dyskutowali także na temat dzisiejszych powołań Donalda Tuska. Były dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Jacek Cichocki będzie odpowiadał za służby specjalne w kancelarii premiera. Zaś nowym szefem Agencji Wywiadu, zostanie Andrzej Ananicz. - Jestem dobrego zdania o Cichockim. Jest to człowiek, który ma dobrą reputację, zwłaszcza jeśli chodzi o Rosję - powiedział Jan Dziedziczak.
Niepokój polityka PiS wywołał jednak brak powołania kogoś na stanowisko koordynatora ds. służb specjalnych. - To jest błąd, bo niektóre dokumenty są według ustaw kierowane do premiera i koordynatora ds. służb specjalnych, skoro go nie ma, to wszystkie je będzie musiał poznać premier.
Jego zaniepokojenia nie poparł Stefan Niesiołowski. - Do głowy by mi nie przyszło, że ma istnieć stanowisko tylko dlatego, że ma dostęp do dokumentów, w takim razie trzeba zmienić prawo - mówił jeden z liderów PO. - Ja bym za tym stanowiskiem nie płakał, służb nie jest aż tyle. Premier sobie na szyję pętli nie zakłada - stwierdził.
Dla Borowskiego brak koordynatora oznacza konieczność zmiany organizacji pracy w Kancelarii Premiera. - Rzeczywiście dokumentów jest dużo, a premier często wyjeżdża, więc będzie musiał jakieś decyzje organizacyjne podjąć - powiedział poseł i dodał, że jego ugrupowaniu chodzi jedynie o dobre funkcjonowanie służb, a to jest tylko sprawą wewnętrznej organizacji.
Jednak to nie wystarcza posłowi PiS. - Problem polega na tym, że na zmianę prawa potrzeba dużo czasu, a informacja w wywiadzie dezaktualizuje się w bardzo szybko. Polska ma cztery służby i koordynator by się przydał - uważa Dziedziczak. - PO zlikwidowało funkcję koordynatora, żeby pochwalić się przed społeczeństwem, że zaciska pasa - dodał.
- Społeczeństwo tego wcale nie rozumie. Koordynator jest wymysłem PiS. Do tej pory tej funkcji nie było, a służby działały.
Ananicz - człowiek bezstronny? Według Niesiołowskiego druga nominacja, na szefa Agencji Wywiadu Andrzeja Ananicza, jest dobra. - Nie ma ludzi apolitycznych, ale on zawsze był człowiekiem, przy którym nie było niczego dwuznacznego, o przejrzystym życiorysie - uznał poseł PO.
Zgodził się z nim Borowski. - Ananicz był przy Wałęsie, ale i przy Belce, który powołał go jako osobę spoza swego obozu politycznego, aby służby nie były stronnicze - przypomniał. Według niego nie można tego było powiedzieć o dotychczasowym szefie Agencji Wywiadu Zbigniewie Nowku. - Pana Nowka nie ma co krytykować, ale w wielu sytuacjach był bardzo polityczny - stwierdził.
Źle tę zmianę ocenił Jan Dziedziczak. - Nowek był bardzo dobrym fachowcem, Ananicz został mianowany przez duet Kwaśniewski - Belka, niech wyborcy zdecydują, czy oni by powoływali kogoś niezwiązanego z nimi - stwierdził polityk PiS.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24