- My wprowadzamy system, który pozwala nam stworzyć kategorię "niebezpiecznych" - oceniła ustawę dotyczącej izolacji niebezpiecznych przestępców po odbyciu przez nich kary prof. Monika Płatek z UW. - Kto będzie niebezpieczny, będzie zależało od tego, kto będzie u władzy - argumentowała karnistka. Nie zgodził się z nią Stefan Niesiołowski (PO), który tłumaczył, że ustawa powstała, by chronić społeczeństwo przed takimi przestępcami jak Mariusz Trynkiewicz.
W grudniu prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Jednocześnie skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Zdaniem części ekspertów i polityków opozycji zwłoka w opublikowaniu ustawy może spowodować, że niektóre osoby, których przepisy dotyczą, zdążą przed skierowaniem do specjalnego ośrodka wyjść na wolność. Najczęściej wymienianym w tym kontekście jest przypadek Mariusza Trynkiewicza, skazanego za zabójstwa czterech chłopców.
W "Kropce nad i" na temat ustawy dyskutowali prof. Monika Płatek, karnistka z UW i Stefan Niesiołowski (PO).
"Społeczeństwo ma prawo się bronić"
Zdaniem Moniki Płatek błędem jest wprowadzanie nowych przepisów pod wpływem konkretnych osób. - Proponuję uzmysłowić sobie, że po pierwsze na co dzień wychodzą z więzienia ludzie, którzy zamordowali. Proponuję uświadomić sobie, że na wolności jest bardzo wiele osób, które molestowały i molestują dzieci. Wydaje mi się, że to, co mamy zrobić, to wykorzystać przepisy, które istnieją - przekonywała karnistka.
Stefan Niesiołowski przekonywał z kolei, że ustawa była konieczna, by chronić społeczeństwo: - Społeczeństwo ma prawo się bronić. To jest elementarne prawo - zaznaczył. - Ja wiem, że są pewne działania nieprzyjemne. Można uprawiać pięknoduchostwo, ale ja bronię społeczeństwa, bronię potencjalnych ofiar i uważam, że za dobrą ustawą głosowałem. I dobrze, że podniosłem rękę za tym, żebyśmy przed takimi bestiami byli, na ile to możliwe, bezpieczni - tłumaczył swoje stanowisko Niesiołowski.
Płatek przekonywała z kolei, że nie wiemy, jakim człowiekiem jest teraz Mariusz Trynkiewicz i jak zmienił się w czasie pobytu w więzieniu. - To my mówimy, że on jest niebezpieczny i rzeczywiście stwarzamy z niego człowieka bardzo niebezpiecznego - stwierdziła. - Jeżeli mi poseł, który ustanawia prawo karne, które skazuje ludzi po to, żeby ich poprawiać, mówi, że w to nie wierzy, to jakim prawem w ogóle takie instytucje tworzymy? - zastanawiała się karnistka. - Od razu sobie w takim razie powiedzmy, że jedynym celem kary pozbawienia wolności jest izolacja, żeby odseparować ludzi na zawsze. I tak naprawdę to państwo wprowadzacie - zarzuciła posłowi PO.
"Kto będzie niebezpieczny, będzie zależało od tego, kto jest u władzy"
Płatek zwróciła również uwagę, że ustawa może zostać wykorzystana w innym celu, niż została stworzona. - My wprowadzamy system, który pozwala nam stworzyć kategorię "niebezpiecznych" - oceniła. - Kto będzie niebezpieczny, będzie zależało od tego, kto będzie u władzy i komu będzie wygodnie określić ludzi jako niebezpiecznych - argumentowała. Podkreśliła również, że niepokojące jest to, że "wielkie państwo demokratyczne nie potrafi poradzić sobie z jednym człowiekiem, żeby ochronić pozostałych i po to musi łamać wszystkie zasady prawa".
Stefan Niesiołowski uznał, że argumenty Płatek są bezpodstawne. - Jaką ma wartość ma teza, że można kogoś skazać na rok więzienia i trzymać do końca życia w więzieniu? To zakłada, że jesteśmy państwem rządzonym przez idiotów - powiedział poseł PO. - Wiadomo, że chodzi o pewną szczególną kategorię ludzi - dodał. - Ta ustawa nie jest napisana po to, żeby gnębić ludzi, żeby kogoś prześladować, żeby wprowadzić dyktaturę, tylko po to, żeby chronić społeczeństwo.
- Żyjemy w kraju, w którym operujemy pojęciem aresztu wydobywczego, gdzie trzymamy ludzi w areszcie, chociaż nie ma żadnych podstaw. Niech pan pamięta o tym, że mamy ustawę o zwalczaniu narkomanii, która doprowadziła do tego, że żeśmy wrzucali do więzienia tysiące młodych ludzi za posiadanie jednego jointa, a miała to być ustawa służąca do zwalczania dilerów. I mamy wreszcie kraj, w którym mieliśmy zwalczać jazdę pod wpływem alkoholu, a wykorzystaliśmy ją do tego, żeby wsadzać rowerzystów, żeby sobie poprawiać statystyki - odpowiedziała posłowi prof. Płatek.
Autor: kg//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24