Wiadomo, że w Polsce zakłada się rocznie ok. 10 tys. podsłuchów. Jednak dokładna ich liczba - zdaniem byłego wiceszefa zarządu wywiadu UOP, Piotra Niemczyka - powinna pozostać tajemnicą, bo informacje te mogłaby wykorzystać wroga Polsce służba lub organizacja przestępcza.
Obecnie z podsłuchów w Polsce może korzystać dziewięć służb specjalnych. Uprawnione do tych działań są: policja, Żandarmeria Wojskowa, Straż Graniczna,Wywiad Skarbowy, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencja Wywiadu, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Służba Wywiadu Wojskowego oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Ile osób jest w Polsce na podsłuchu?
Dokładna liczba założonych podsłuchów nie jest znana - uznaje się, że jest ich ok. 10 tys. Służby odmawiają podania takiej informacji, tłumacząc, że ujawniania ich zabrania ustawa.
- O tym nikt nie powinien wiedzieć, liczba podsłuchów powinna pozostać tajemnicą - stwierdził w programie "24 godziny" w TVN24 Piotr Niemczyk. - Gdyby jakaś wroga Polsce służba lub duża organizacja przestępcza wiedziała, jaką liczbę podsłuchów są w stanie obsłużyć polskie służby, to przy pomocy dobrze zorganizowanego ataku hakerskiego, mogłaby zneutralizować te możliwości - tłumaczył były wiceszef zarządu wywiadu UOP. - Dlatego niech ta liczba pozostanie tajemnicą - dodał.
Niemczyk przyznał, że sam czuje się bezpieczniej w kraju, gdzie aktywnie działają służby. Dodał, że przecieki z podsłuchów stanowią margines działalności służb i często są ujawniane z powodów politycznych.
Kiedy można podsłuchiwać?
Podsłuchy można stosować tylko za zgodą sądu dla wykrycia wymienionych w odpowiednich ustawach ściśle określonych najgroźniejszych przestępstw oraz tylko, gdy inne środki zawiodą.
W najpilniejszych sytuacjach służby mogą stosować podsłuch bez zgody sądu, jednak nie dłużej niż przez pięć dni. Powód tak przyspieszonego działania musi być jednak wyraźny – kiedy w oczekiwaniu na zgodę sądu może dojść do utraty informacji lub zniszczenia dowodów przestępstwa. W tym czasie jednak trzeba wystąpić o zgodę. Jeśli sąd jej nie wyda, dalszy podsłuch nie wchodzi w rachubę, a zdobyte do tej pory nagrania i dowody należy natychmiast zniszczyć.
Zgodę na podsłuchy sąd wydaje maksymalnie na trzy miesiące.
Afery podsłuchowe
O podsłuchach zrobiło się ostatnio głośno po kilku aferach kolejno ujawnionych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Aferę hazardową wykryto dzięki podsłuchaniu rozmów polityków PO, Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego z biznesmenami z Dolnego Śląska: Ryszardem Sobiesiakiem i Janem Koskiem. Z kolei afera stoczniowa wypłynęła w wyniku ujawnienia rozmów pomiędzy ministrem skarbu Aleksandrem Gradem i jego urzędnikami a kierownictwem ARP.
Ostatnia z "afer podsłuchowych" dotyczy podsłuchów dziennikarzy. Jak ujawniła "Rzeczpospolita", ABW nagrała rozmowę Cezarego Gmyza z "Rz" i Bogdana Rymanowskiego z TVN, prowadzoną z telefonu Wojciecha Sumlińskiego. Prokuratura zapewniła, że nie było podsłuchu dziennikarzy, lecz wyłącznie podejrzanego o korupcję Wojciecha S.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24