Piątek, godzina 10:30. Posłanka PiS Elżbieta Kruk staje przed dziennikarzami i zaczyna odpowiadać na pytania. Jedno z pierwszych: "Czy pani jest w stuprocentowej formie?". - A jaki jest cel tej rozmowy w ogóle. Proszę mnie zbadać alkomatem, to będzie pani wiedziała - odpowiada posłanka PiS. - Jeżeli stało się coś niewłaściwego, to będą konsekwencje, jak wobec każdej osoby - komentuje sprawę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Przemysław Gosiewski jednak już zapowiedział, że klub sprawą się nie zajmie.
- Czy ja nie jestem w stuprocentowej formie? Czy jestem w stanie wskazującym? Proszę mnie zbadać alkomatem i będzie miała pani odpowiedź, a jak nie to spotkamy się w sądzie - ucinała posłanka pytania dziennikarzy, czy przyszła do Sejmu pod wpływem alkoholu. Dziwiła się też, skąd tak nagłe zainteresowanie jej osobą.Kruk mówiła także, że miała niedawno urodziny. - Ale życzeń nie składają - dodała. Kruk, jak wynika z danych umieszczonych na sejmowych stronach urodziny miała w środę.
Po serii pytań dziennikarzy parlamentarzystka ruszyła sejmowym korytarzem. Za nią podążył szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski.
Posłanka udała się do sejmowej restauracji. Po dwóch godzinach wyszła w towarzystwie Przemysława Gosiewskiego i Marka Suskiego, a następnie poszła do domu poselskiego.
PiS wyciągnie konsekwencje?
Jak na zachowanie posłanki Kruk zareagowała jej partia? - Słyszałem o jakiejś sprawie, ale muszę ustalić co się w rzeczywistości stało. Jeżeli stało się coś niewłaściwego, to będą (konsekwencje - red.), jak wobec każdej osoby - mówił w rozmowie z dziennikarzami prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Dziennikarze drążyli sprawę i dopytywali Kaczyńskiego czy poseł powinien w trakcie posiedzenia Sejmu chwiać się na nogach i bełkotać, prezes PiS powiedział: "może na przykład jest chora".
Jarosław Kaczyński powiedział też, że jest w trudnej sytuacji, bo "ostatnio było kilka skandali, w tym takich jak Krzysztofa Bondaryka, zupełnie niebywałych i jakoś media tym tak bardzo się nie zajmowały". I dodał: "To, że szefem służb specjalnych jest ktoś, kto jest w sytuacji pana Bondaryka to naprawdę w demokratycznym państwie, przy normalnej prasie - jako tako normalnej - byłoby przedmiotem codziennego intensywnego zainteresowania".
- Zajmijcie się państwo sprawami nieporównanie ważniejszymi - radził dziennikarzom były premier.
"Dobry, znakomity poseł"
Przemysław Gosiewski, który towarzyszył koleżance z partii, nie miał wątpliwości co do tego, że Kruk jest świetną posłanką. - Ja bardzo cenię panią Kruk, bo jest dobrym, znakomitym posłem - mówił, kiedy Kruk oblegli dziennikarze. Dodał, że PiS na pewno będzie wyjaśniał całe zdarzenie. Pytany, czy sprawą zajmie się prezydium klubu ocenił, że "prezydium jest ciałem, które zajmuje się sprawami ważnymi".
W późniejszej rozmowie z PAP Gosiewski powiedział, że "nie było żadnej sprawy i klub nie zamierza się tą sprawą zajmować". Jak dodał, jest to także odpowiedź dla marszałka Sejmu, który zwrócił się do klubu o wyjaśnienie sytuacji.
Marszałek: Sprawa jest gorsząca
Marszałek Sejmu, Bronisław Komorowski zwrócił się do wiceszefowej klubu parlamentarnego PiS Małgorzaty Sadurskiej o wyjaśnienie całej sprawy. - Z tego, co wiem, klub już podjął działania żeby pani Kruk przynajmniej nie była obecna na sali obrad. (...) Ten problem powinien być źródłem refleksji w samym klubie PiS. Musi on znaleźć takie rozwiązanie, które pozwoliłoby na uniknięcie podobnych incydentów w przyszłości. Tym bardziej, że sprawa rzeczywiście jest gorsząca - ocenił marszałek.
On sam jednak żadnych kroków wobec zachowania posłanki podejmować nie zamierza, bo - jak zaznacza - to klubom, a nie jemu, podlegają posłowie. - Ja nie jestem dyrektorem zakładu pracy - mówił Komorowski dziennikarzom, choć nie wykluczył, że sprawą może zająć się komisja etyki poselskiej, bo "w grę wchodzi tu nawet złamanie obowiązującego prawa".
Czy w Sejmie jest alkomat?
Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO) przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że jego koledzy zwrócili uwagę na nietypowe zachowanie posłanki Kruk. Zastrzegł jednak, że nie wiadomo, z czego ono wynika. Niesiołowski podkreślił, że nie chce zajmować się tą sprawą, bo mogłoby to być postrzegane jako "polityczna prowokacja". Jego zdaniem, całą sprawą trzeba się zająć "generalnie", by wiedzieć, co robić w takiej sytuacji w przyszłości. Wicemarszałek powiedział też, że nie wie, czy w Sejmie znajduje się alkomat.
Prawo i SPrawiedliwość odwołała zaplanowaną wcześniej konferencję prasową, w której miał wziąć udział m.in. prezes partii Jarosław Kaczyński.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP