Nie tak dawno temu wysyłał prezydenta do lekarza, a wcześniej sugerował, że Lech Kaczyński może mieć problemy z alkoholem. Po tych słowach przyszłość Janusza Palikota w Platformie zawisła na włosku - skruszony przeprosił i dlatego został w partii. Dziś znowu zaatakował w starym stylu: "niech Lech Kaczyński wytrzeźwieje".
Tym razem prezydentowi dostało się od szefa sejmowej komisji "Przyjazne Państwo" za jego podejście do kwestii Traktatu Lizbońskiego. W wywiadzie dla wtorkowego "Dziennika" prezydent powiedział, że "na razie" nie złoży swojego podpisu pod dokumentem, bo uważa to za "bezcelowy sygnał", a - jak zaznaczył - dziś polityki nie uprawia się za pomocą pustych sygnałów.
A prezydent ciągle na rauszu...
- Apeluję do Lecha Kaczyńskiego, żeby wytrzeźwiał i wreszcie przedstawił opinii publicznej, co naprawdę myśli w pełni swoich przytomnych sił - wypalił Janusz Palikot w portalu gazeta.pl. Jak dodał, nie może być tak, żeby prezydent Polski "co kilka dni zmieniał zdanie w tak zasadniczej kwestii".
Janusz Palikot słynie w Sejmie z wyjątkowo barwnych wypowiedzi pod adresem głowy państwa i posłów opozycji. Wpisy na jego blogu kilka razy stawały się zarzewiem konfliktów z parlamentarzystami PiS-u. Najwięcej kontrowersji wywołało pytanie o to, "czy prezydent nie nadużywa alkoholu?". Lech Kaczyński w odpowiedzi na sugestie Palikota nazwał go "klaunem".
Po jednej z wypowiedzi posła Palikota pod adresem prezydenta, Tadeusz Cymański z PiS opuścił nawet studio TVN24 i zapowiedział, że nie będzie już z nim więcej rozmawiał - słowa jak na razie dotrzymuje.
Chwila strachu i (szczera?) obietnica poprawy
Wydawało się, że czara goryczy przelała się po majowym wywiadzie dla dziennika "Polska", w którym Palikot wysyłał ojca Tadeusza Rydzyka do "aresztu wydobywczego", a prezydenta porównywał do księcia Danii "zamkniętego w swojej szklanej wieży". Szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski złożył wtedy nawet wniosek o zawieszenie na trzy miesiące Janusza Palikota w prawach członka klubu (CZYTAJ WIĘCEJ W TVN24.PL). Skończyło się na upomnieniu, a skruszony poseł przeprosił i złożył obietnicę poprawy...
Ale na obietnicach się skończyło - w ostatni poniedziałek Palikot zaproponował, aby brat Lecha Kaczyńskiego, Jarosław, a także Przemysław Gosiewski i Antoni Macierewicz "wypalili sobie raz dziennie po skręcie": - Gdyby to zrobili na pewno Polska byłaby bardziej przyjemna niż wtedy kiedy oni zupełnie na trzeźwo komentują rzeczywistość w naszym kraju - tłumaczył poseł Platformy.
Źródło: tvn24.pl, gazeta.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP