- Nie miałem wyjścia, postawiłem sprawę na ostrzu noża - tak o powodach swojej decyzji o doniesieniu na minister zdrowia za "zaniechania ws. szczepionki przeciwko grypie A/H1N1" mówił w programie "Fakty po faktach" rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski. - Od 2 lutego wysyłam pisma w tej sprawie, odpowiedzi są coraz mniej konkretne - tłumaczył.
Rzecznik mówił, że oprócz pism adresowanych do Ministerstwa Zdrowia, zwrócił się do minister Ewy Kopacz z propozycją spotkania. – Chcemy się dowiedzieć więcej (ws. negocjacji dotyczących zakupu szczepionek - red.), a nie wszystko może być podawane do wiadomości publicznej - wyjaśnił.
Dotychczasowe próby uzyskania konkretnych informacji od minister zdrowia - jak twierdzi Kochanowski - nie przyniosły żadnego rezultatu.
"Nie wierzę minister Kopacz"
Kochanowski stwierdził, że nie wierzy w to, że producent szczepionek chce sprzedawać preparaty bez gwarancji i nie ponosić odpowiedzialności za zdrowie pacjenta. - To się nie trzyma kupy – ocenił krótko rzecznik. Przypomniał, że Światowa Organizacja Zdrowia potwierdziła bezpieczeństwo stosowania tych preparatów. - Tego nie można podważać - podkreślił Kochanowski. Dodał też, że mówienie o lobbingu na rzecz producentów szczepionek jest nieuprawnione w obliczu zagrożenia epidemią nowej grypy.
- Nie wierzę minister Kopacz ani w tej sprawie, ani w innych - dodał.
"To gest abstrakcyjno-pusty"
Dlatego - jak już wcześniej zapowiedział - o ile nie dotrze do niego "jakaś konkretna informacja, że minister zdrowia podjęła decyzję o zakupie szczepionek dla osób podwyższonego ryzyka", w poniedziałek pójdzie z tą sprawą do prokuratury. – Projekt pisma leży na moim biurku - dodał.
Rzecznik przyznał jednocześnie, że doniesienie do prokuratury będzie z jego strony "gestem abstrakcyjno-pustym", przez wzgląd na wciąż nie rozdzielone urzędy prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. - Przypomniałem sobie, że będziemy mieli prokuraturę apolityczną, ale to potrwa - dodał.
"Minister naraża Polaków na niebezpieczeństwo"
Zdaniem Kochanowskiego, zwlekanie z zakupem szczepionki przez minister zdrowia może narazić na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia obywateli Polski. Zawiadomienie RPO miałoby dotyczyć podejrzenia popełnienia przestępstwa z art. 165 kk (sprowadzenie zagrożenia epidemiologicznego) i art. 321 kk (niedopełnienie obowiązków).
Rzecznik uważa, że rząd nie radzi sobie z walką z nową grypą. - Sytuacja może się wymknąć spod kontroli - ostrzegł.
Ministerstwo odpiera zarzuty
Według resortu zdrowia, rzecznik praw obywatelskich wypowiedział się w sposób nieodpowiedzialny, mówiąc o wystąpieniu do prokuratury z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa przez minister zdrowia Ewę Kopacz
Wiceminister zdrowia Jakub Szulc stwierdził, że zgodnie z kk, minister zdrowia podlegałaby odpowiedzialności karnej, gdyby nie sprawdziła jakości, skuteczności i bezpieczeństwa szczepionki. Jak mówił, obecnie prowadzone są takie działania. Resort zakupi szczepionkę, kiedy będzie miał gwarancję, że jest ona bezpieczna - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24