- Jak tylko dostanę wniosek PiS o odwołanie mnie, poddam go pod głosowanie - ogłosił Bronisław Komorowski. Marszałek Sejmu zapewnił, że nie będzie działać "niehonorowo", jak jego poprzednik, i nie schowa go do szuflady.
PiS chce jeszcze w tym tygodniu złożyć wniosek o odwołanie marszałka Komorowskiego oraz wicemarszałka Stefana Niesiołowskiego (obaj z PO). Komorowski nie zamierza się przed nim uchylać.
- Uważam, że to była sprawa niehonorowa w poprzedniej kadencji, kiedy marszałek wniosek o własne odwołanie chował na wiele miesięcy do szuflady - powiedział, wbijając przy okazji szpilę swojemu poprzednikowi Ludwikowi Dornowi. Marszałek obiecał, że "jak najszybciej to będzie możliwe, taki wniosek będzie starał się poddać pod głosowanie". Najprawdopobniej będzie to najbliższym lub kolejnym posiedzeniu Sejmu.
Koniec z wnioskami w zamrażarce
Przypomniał jednocześnie, że sejmowa Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich pracuje nad propozycją zmiany regulaminu Izby w sprawie przyspieszenia trybu odwoływania marszałka. - Aby marszałek w takich sprawach nie miał możliwości chowania niczego słynnej "zamrażarki", tylko aby musiał to poddać pod głosowanie. Ale uważam, że powinno to być związane z konstruktywnym wotum nieufności wobec marszałka, tak aby zapewnić harmonijną pracę i porządek w parlamencie - tłumaczył Komorowski. Te zmiany w regulaminie powinny być gotowe "w perspektywie miesiąca".
Awantura o immunitet
Wnioski PiS o odwołanie Komorowskiego i Niesiołowskiego są - jak mówił wcześniej rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński - w dużej mierze związane z ich zachowaniem podczas sejmowej awantury w czasie ostatniego posiedzenia Izby przed wakacjami.
Chodzi m.in. o lipcowe posiedzenie sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, podczas którego, w atmosferze awantury, komisja pozytywnie zaopiniowała wniosek o uchylenie immunitetu Ziobrze. Posłowie PiS, którzy licznie stawili się na posiedzeniu komisji, zarzucali PO, że przeprowadza "sąd kapturowy" nad Ziobrą - nieobecnym na posiedzeniu.
Po jednej z przerw podczas komisji przewodnictwo obrad przejął wicemarszałek Niesiołowski. Jego mandatu do prowadzenia obrad nie chcieli uznać posłowie PiS, którzy w końcu opuścili posiedzenie. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell