Sytuacja na granicy poprawiła się, więc na razie nie blokujemy miast i dróg. Ale wciąż czekamy na gwarancje - ogłosił Ogólnopolski Związek Pracodawców Transportu Drogowego. Decyzję w sprawie blokad odłożono na czas nieokreślony.
- Przewoźnicy postanowili, że ze względu na poprawę sytuacji na wschodniej nie zablokują dróg w kraju - poinformował przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego Bolesław Milewski.
Sytuacja powoli powraca do normalności. Jednak nadal nie ma gwarancji, że utrudnienia nie powrócą. To budzi nasze obawy Sytuacja powoli powraca do normalności, ale nie ma gwarancji, że tak zostanie
Związek w specjalnym oświadczeniu wyraził zaniepokojenie fiaskiem rozmów rządu z celnikami i zaapelował do obu stron o podjęcie negocjacji. Transportowcy zaoferowali też swoje usługi jako bezstronni obserwatorzy i zaproponowali rozpoczęcie rozmów trójstronnych. Podziękowali celnikom, którzy mimo protestu przyszli do pracy.
- Sytuacja powoli powraca do normalności, ale nie ma gwarancji, że tak zostanie - stwierdził Jarosław Jakoniuk ze Związku Przewoźników. - Cały czas będziemy monitorowali sytuację. Blokady wciąż mogą się pojawić - ostrzegł.
Jeszcze w czwartek tiry miały zablokować Przemyśl, a w stolicy zjawić się w piątek.
Więcej celników w pracy...
Obecnie w wielu przejściach na wschodniej granicy od około tygodnia kierowcy tirów czekają na przejazd w kilometrowych kolejkach. W środę sytuacja nieco się poprawiła, po tym jak do pracy przyszło więcej celników - wcześniej protestując m.in. przeciwko niskim płacom, korzystali z urlopów na żądanie.
W czwartek w Warszawie trwały rozmowy celników z rządem. Po południu negocjacje jednak zerwano, a strony wzajemnie obwiniają się o fiasko rozmów.
...i tirów na przejściach ubywa.
Według informacji napływających z przejść granicznych, w czwartek sytuacja na przejściach na wschodniej granicy poprawiła się. Wzrosła liczba celników pracujących w Korczowej, zmniejszyły się kolejki tirów do przejść granicznych na Lubelszczyźnie. Na polsko-białoruskim przejściu w Kuźnicy w czwartek rano ciężarówki wyjeżdżające i wjeżdżające do kraju są odprawiane na bieżąco.
Jak relacjonowała reporterka TVN24, na przejściu w Koroszczynie kolejka niknie w oczach. W czwartek około 22 ogonek tirów ciągnął się tam przez 14 km. Ale na nocną zmianę celnicy przyszli w pełnym składzie i obsłużyli 600 samochodów. Rano na odprawę czekało już tylko 130, a dzienna zmiana też stawiła się w komplecie.
Nieco mniej różowo wygląda sytuacja w Dorohusku. Jak ustaliła TVN24, o północy do pracy przyszło 13 z 23 celników. Odprawa trwała całą noc. Kolejka nadal ma kilkanaście kilometrów, ale też wyraźnie się zmniejsza.
Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak (PO) powiedział w radiu TOK FM, że odprawami na granicy wschodniej zajmą się celnicy z tzw. grup mobilnych. - Zostały wydane wczoraj wieczorem, po załamaniu się tych rozmów, dyspozycje i polecenia szefa służby celnej o przekierowaniu tzw. grup mobilnych z wnętrza kraju na granicę wschodnią, celem usprawnienia odprawy - mówił.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24